Mgr Beata Kosowska
Obraz Wilna w międzywojennej
"Wszystko piękno tu w Wilnie się zbiegło , "Jeszcze silniej porywają każdego wrażliwego na piękno turystę obrazy jakie roztaczają się z okalających miasto wzgórz ; ( ... ) gród Jagiellonów rozkłada się u stóp widza jak olbrzymia lekko wklęsła misa , napełniona klejnotami , obramieniona sinawą smugą lasów w oddali i przecięta zygzakiem Wilii , a spatynowana czerwień niezliczonych dachów dachówczanych przetkana szczodrze plamami zieleni , upaja wzrok swą harmonią kolorystyczną". J.Kłos 2 Rozdział I
Celem niniejszego rozdziału jest przede wszystkim poszukiwanie odpowiedzi na pytania : jaki pejzaż ( jakie jego elementy ) podziwiali i malowali w swych utworach regionaliści oraz za pomocą jakich środków zdobniczych opisywali to naturalne piękno . W Gnieździe żelaznego wilka W. Hulewicz pisał : " Gdy odwiedzisz ten kraj, który jest ojczyzną Mickiewicza , oczaruje i zadziwi cię wiele zjawisk przyrody , w innych stronach Polski nieznanych . Mniej tu jest słonecznych dni , krótsze lato , a zima ostra i długa"5. Wileńskiej zimy bajkę brylantową opowiada W. Hulewicz w utworze Zima wileńska. Początkowo maluje poeta obraz lodem skutej Wilii. Następnie pisze o mieście, domach, drzewach , górach antokolskich . Błękitna białość , co pod korcem chowa Utwór rozpoczyna metonimia białość opatrzona epitetem błękitna. Zamiennia w danym wypadku występuje zamiast wyrazu lód (na co wskazuje dalsza część strofy) . Poza tym jest ona użyta wyraźnie w funkcji obrazotwórczej. Należy przypomnieć , że poeta tworzy zimowy pejzaż, a biel jest symbolicznym kolorem zimy .
Swoiste tło obrazu tworzą mgły , śniegi , dymy . Do tej wyliczanki rzeczowników poeta dodaje związek wyrazowy opary duszy. Można by rzec, że Hulewicz maluje pejzaż, któremu wszystko, co ludzkie, nie jest obce. A więc wśród naturalnych zjawisk przyrody, które leżą na mieście, nad nim mogą też ciążyć jakieś przeżycia (troski, kłopoty) ludzkie. Jednak wydaje się ,że poeta wszędzie pragnie dostrzec piękno. To wszystko, co leży na mieście, jest porównane do przedświtu, czyli do wschodu słońca na stawie. Bajecznie zarysowana rzeka , ośnieżone domy i drzewa nie stanowią jeszcze całego pejzażu . W trzeciej strofie mówi się o górach antokolskich , które niczym niedźwiedzie wpadły w zimową drzemkę i śnią sen niewinny. Aby wykończyć pejzaż , poeta szkicuje dalekie, niewyraźne (epitet nierzeczywiste) kontury , które w dodatku znikają jakby przywidzenie. (...) W. Piotrowicz w szkicu Współcześni poeci wileńscy pisze o W. Dobaczewskiej , że ona " źle się czuje w mieście jesienią i zimą . Tworzy tylko wiosną i latem , latem przede wszystkiem" 7. I tę porę roku maluje w utworze Tus-culanum, który rozpoczyna od obrazu zantropomorfizowanej Wilii . Rzeka. przypływa pod topolami , pod wikliną rosnącą na urwistym brzegu i uśmiecha się jak kochanka: Pod srebrnolistne topole , pod wianki Następnie w utworze pojawia się biały pałacyk , ale należy zaznaczyć , że dominują tu jednak opisy przyrody . Pałacyk jedynie marzy o dawnych dniach, a wokół zieleń, na niebie uosobione słońce z ojcowskim uśmiechem na twarzy: Pałacyk biały wysoko , na górze ,
W rozpatrywanym utworze W. Dobaczewskiej , jak w żadnym innym dotąd , sporo jest roślinności : topole , wikliny , spireje , jaśminy , trawa . W Gnieździe żelaznego wilka W. Hulewicz pisał: " Na rok mamy w Wilnie jasnych, słonecznych dni przeciętnie tylko 41, a dni zupełnie zachmurzonych aż 112."9 Właśnie zaobserwowany w ciągu tych 112 dni pejzaż nieba był źródłem inspiracji poetyckich twórcy Miasta pod chmurami. W wierszu poeta próbuje udowodnić, dlaczego Takich chmur , jak nad Wilnem , nie ma w żadnym kraju. Chmury są bardzo różne i dlatego wywołują coraz nowe skojarzenia , z tego powodu wiersz jest bardzo bogaty w porównania . Początkowo czytelnik ma przed sobą nocny obraz nieba: Takich chmur , jak nad Wilnem , nie ma w żadnym kraju . Księżyc , torując sobie drogę kroczy za pługiem . Dokąd dąży - nie wiadomo, kroczy w noc , przed siebie. Ale chmury, które wprost zasiały niebo, tworzą przed nim nowe przeszkody . Wiatr z deszczem wieje w jasne oczy uosobionego księżyca . Nie dość tego , swawolne chmury obsiadają skiby , czyli tor pozostawiony przez pług. Chmury są porównane do nieproszonych gości z wyraju. W innej strofie chmury są porównane do procesyjnych sztandarów , które zasłaniają sobą Sakrament: Tu chmury , jak leniwe w procesjach sztandary , Sakramentem w tym utworze jest księżyc . W powyższej strofie występuje dużo porównań. Porównanie chmury jak mury zaznacza, akcentuje stałość, trwałość chmur, które przywołują różne skojarzenia. Rozgłośny lament - może oznaczać dźwięk grzmotu, natomiast twarda przysięga może symbolizować potęgę chmur . Kolejna strofa jest bogata w anaforyczne porównania. Anafora a jeśli wprowadza układy paralelne w zakresie składni . Należy też zaznaczyć, że w poniższej zwrotce występują rymy wewnątrzwersowe: A jeśli szaro tkane -jak strój misjonarzy . Szare chmury kojarzą się z szarą szatą misjonarzy . Czarne są tajemnicze i święte , a te o złotym odcieniu przypominają miecz Pańskiej Straży . Chmury wileńskie są szczególne , swoiste: Więc chmury cię wyboru uczą na rozstaju,
" Rzeki wiją się zalotnie w wielkich skrętach , a strome ich brzegi tworzą malowniczą ramę dla toczących się wód: najpiękniejszej Wilii, "naszych strumieni rodzicy" , bystrej i swawolnej Wilenki ( ... )"25- pisał W. Hulewicz. Wilia bardzo często pojawia się w utworach regionalistów. E.Kobylińska o księżycowej wodzie Wilii pisze w wcześniej przytaczanym utworze Szare kamienie śpiewają. Oprócz tego obraz rzeki przywołuje w utworach ze zbiorku Moja matka . W liryku Nasz dwór Kobylińska wyznaje: Niebo tutaj jest piękne , aż boli , Piękne, aż do bólu , niebo nad górą Trzykrzyską jest zachmurzone . Przywołane w utworze czynności kłębi , złoci w zasadzie nie są charakterystyczne dla nieba , są użyte w funkcji obrazotwórczej . Należy też zaznaczyć , że przywołane czasowniki w niemałym stopniu wyrażają pozytywne emocje , jakie wywołuje piękno nieba . Niebo , a raczej słońce na niebie złoci miejskie wieże , tak samo jak złoci wiejskie topole . No i w wodach Wilii odbija się , odzwierciedla się to piękne niebo . Rzeczownik odzwierciedlenie w utworze został zastąpiony przenośnią refrenem odbłyska, która , oprócz funkcji zdobniczej , wnosi efekt dźwiękowy . Udźwięcznia fale Wilii . W utworze Przeznaczenie E.Kobylińska Wilię czyni świadkiem zawiązania się przyjaźni , która zresztą zostanie uwieńczona małżeństwem . Chwile romantycznego spotkania upiększa nocny pejzaż Wilii Wracaliśmy, a pod mostem T. Łopalewski Wilię opisuje w utworze Wilno. Pisze o słońcu , które bawi się wodą rzeki . Jak małe dziecko , wywija kozły . Przypuszcza się , że za czasów Mickiewicza pejzaż Wilii był podobny: tak samo słońce na Wilji W kilku utworach W. Dobaczewskiej motyw podania , legendy przeplata się z opisami przyrody , z pejzażem . W jednym z tych utworów jest opisany uroczy zakątek Wilna - Zielone Jeziora . W przypisie do utworu Zielone Jezioro zaznacza się : " Jest legenda , że Napoleon , wracając z Moskwy , utopił swoją cesarską koronę w Zielonem Jeziorze , pod Wilnem ."17 W wierszu pojawia się upiór imperatora , który wraca , by zabrać , odebrać niegdyś powierzony skarb . Duch Napoleona wraz z całym wojskiem upiorów zjawia się w pochmurną jesienną noc . Strwożonym dębom do kolan Poetka uosabia drzewa . Wystraszone rude leszczyny tulą się do strwożonych dębów . Panuje posępny , ponury nastrój , a w dodatku przenośnia toczą się ciężko nad lasem / posępne , nocne godziny informuje , że czas się dłuży . Następnie w kilku strofach przedstawiona jest tragedia imperatora widma oraz poczynania jego i jego wojska-duchów , by odzyskać skarb. Jedynie poszczególne wersy uzupełniają malowany pejzaż. Te wersy mówią, m.in. o zielonej wodzie, wzmagającym się wichrze, szumie lasu, trzasku gałęzi. Tylko po zniknięciu następuje wykończenie obrazu . I tylko rude leszczyny Chociaż nie ma już upiorów , leszczyny nadal się boją . Natomiast pejzaż wzbogacony został o chmurzyska. Augmentativum chmurzyska na dodatek spełnia rolę czynnika grozy . Poprzez penetrację poszczególnych utworów doszłam do wniosku, iż regionaliści nie mają ulubionej pory roku. Różni ich jedynie to, że jedni wolą tworzyć zimowe pejzaże, inni - letnie. Wschody i zachody też ich inspirują ,lecz najczęstszym, lubianym obrazem jest pejzaż Wilii . Zauważyłam , że częstym elementem wileńskiego nieba są chmury , chmurzyska , a w dni pogodne - obłoki. Nie mogę jednak stanowczo orzec , iż w twórczości regionalistów dominuje pochmurna aura. Jest wiele utworów , w których panuje słoneczny , pogodny nastrój . Rozdział II " Piękno Wilna nie kończy się na jego krajobrazie , ono się raczej dopiero od niego zaczyna i snuje dalej swój czar w bryłach i szczegółach budynków , miasto tworzących ." Piękno Wilna w znacznej mierze zależy od jego architektury , sakralnego i świeckiego dziedzictwa minionych wieków . Odnotować należy , że gród Gedymina naprawdę ma się czym szczycić , tym bardziej , że " architektura wileńska sprowadzana z sąsiednich krajów i bardzo często z odległych państw europejskich , ale zawsze wzbogacana i przetwarzana w warunkach lokalnych , zdobyła liczącą się pozycję w ogólnoeuropejskim dorobku ." Architektura wileńska stawała się też częstym przedmiotem opisów poetyckich w utworach regionalistów , zwłaszcza Witolda Hulewicza i Wandy Dobaczewskiej . Podstawowym więc celem niniejszego rozdziału jest określenie tego , w jaki sposób zabytki Wilna przemawiały do poetów regionalistów oraz za pomocą jakich środków stylistycznych przekazany został architektoniczny obraz miasta. Przed przystąpieniem do analizy poszczególnych utworów należy zaznaczyć, że niniejszy rozdział , skoncentrowany wokół opisów pamiątek architektonicznych , rozpatruje też i inne aspekty bezpośrednio związane z literackim przedstawieniem zabytków . Są to , m.in. , motywy przeszłości dziejowej budynków , traktujące o nich legendy , eksponowanie ich poszczególnych elementów ( niekoniecznie architektonicznych). Wiele wśród powstałych w międzywojniu utworów opiewa drogie sercu każdego Polaka wileńskie sanktuarium maryjne . " Ostra Brama jedna z najdroższych relikwi religijnych i narodowych od wielu stuleci" - pisał w trzydziestych latach XX wieku W. Hulewicz . O trafności i prawdziwości tych słów najlepiej świadczy zebrana i opracowana przez ks. Tadeusza Krahela antologia Poezja Ostrobramska, w której znalazły się utwory poetyckie powstałe w XVIII-XX w. W antologii Matkę Bożą Ostrobramską wysławiają, m.in., tacy poeci, jak A. Mickiewicz , W. Syrokomla , K. Proniewska, A. Oppman , W. Hulewicz , W. Dobaczewska , T. Łopalewski , Cz. Miłosz , R. Mieczkowski . Z dziejów sanktuarium Ostrobramskiego wiadomo, że w 1927 r. obraz został odrestaurowany i ukoronowany, co, zdaniem T. Krahela , było powodem do powstania nowych utworów literackich. " Odzyskanie niepodległości i koronacja obrazu Matki Boskiej w 1927 r. zaowocowały nowymi utworami . Madonnę z Wilna sławili , m. in. , Kornel Makuszyński , Tadeusz Łopalewski , Witold Hulewicz , Konstanty Ildefons Gałczyński , Kazimiera Iłłakowiczówna ( ... ) . Łopalewski i Hulewicz ( ... ) zostawili po sobie po kilka pięknych wierszy o Matce Boskiej Ostrobramskiej ." Jednym z tych pięknych wierszy jest utwór W. Hulewicza Ostra Brama. W wierszu jest opisana ulica Ostrobramska , świątynia oraz obraz Matki Bożej ze Wschodu (na Zachodzie Częstochowska Madonna). Początkowo przed oczyma odbiorcy powstaje obraz Tej, która czuwa od wschodu. Tej, której imię w utworze zastąpiła metonimia czoło: Od wschodu czoło wysokie w djademie W powyższej strofie panuje oficjalny nastrój. Matka Boża jest wysoko, jest daleka i niedostępna. Jednak zawsze, w każdej chwili trwa, czuwa. Kolejne dwa wersy można zinterpretować dwojako. Po pierwsze, wewnątrz można zrozumieć jako wnętrze kaplicy gdzie panuje modlitewny nastrój , gdzie króluje świętość. Po drugie, można też odbierać jako świętość, która na obrazie kryje się pod srebrną szatą. Nazewnątrz kaplicę a także obraz porównuje się do herbu, przyłbicy i strzemienia. Kolejnym obrazem , który powstaje przed czytelnikiem , jest obraz ulicy biegnącej od zachodu w kierunku kaplicy: A od zachodu uliczka zawarta To ostatnie porównanie wiąże się, oczywiście , z pierwotną funkcją bramy, na której zawieszony został obraz. Była ona fragmentem murów obronnych Wilna. Kościół w pewnym sensie także ma pełnić tę funkcję : ma bronić. Przez to , że na bramie znajduje się wielce czczony wizerunek Matki Bożej , cała ulica nabrała swoistego charakteru . Ludzie przechodząc tędy obnażają głowy , w taki sposób wyrażają szacunek do Madonny . Szacunek podkreśla też W. Hulewicz w strofie: I głowy obnażone z hełmów i jarmułek Szacunek poprzez obnażenie głowy okazują wszyscy : i ci , co noszą hełmy , i ci w jarmułkach . Wers , który zawiera takie rekwizyty jak hełmy i jarmułki, tworzy obraz analogiczny do tego , który maluje L. Rydel: " Widziałem rosyjskich żołnierzy i oficerów , jak pokornie szli trzymając w ręku zdjęty z głowy kaszkiet - widziałem robotnika , co niosąc oburącz worek na grzbiecie , przystanął - czapkę zdjął , włożył sobie w zęby i dalej dźwigał swój ciężar -byle z odkrytą głową . Nawet Żydzi zdejmują przed obrazem kapelusze." Atmosfera , jaka panuje przed Ostrą Bramą , skłania do rozważań : czyja ... ta brama Boża jest - ludzka?- niczyja. ( 6 , s.12 ) Początkowo stwierdza się , że jest Boża . Po dłuższej pauzie następuje niezbyt pewna myśl , że brama jest ludzka . W końcu , niby po namyśle , stwierdza się , że nie może ona być czyjąś własnością . Jest niczyja . Kolejna jedenastowersowa część utworu zarysowuje wygląd samej kaplicy oraz w streszczeniu podaje to , co się tutaj działo: Elementem wystroju zewnętrznego bramy jest Oko , symbol Opatrzności Bożej. Oko jest umieszczone w trójkącie, od którego boków odchodzą promienie . Być może te szczegóły przełożone na język poezji brzmią : ... nakryte haftu powieką, zamknięte od nadblasku łask. Dalej wzrok poety pada na rzędy świec, które kojarzą się z żebrami organów. Wewnątrz na wszystkich ścianach kaplicy są umieszczone wota, najczęściej w formie serduszek. Odbiorca dowiaduje się, że serduszka wydają dźwięki , które tak naprawdę są dźwiękami z przeszłości . W następnym wersie dźwięki się nasilają -biją dzwony, ale i one są echem tego, co się tutaj działo. A o tym, co się działo, komunikują anaforyczne pytania retoryczne. Z napływu dziejów historycznych, które powstają w wyobraźni czytelnika po każdym pytaniu retorycznym, budzą się nowe wrażenia wywołane przez teraźniejszość: Wtem słodko się powieka roztworzyła , Strofa wprowadza nieco baśniową atmosferę. Jest pełna tajemniczości , czekania na cud , którym jest gwiazda rozumiana jako Madonna . Kaplica jest tu niby gniazdem , ze środka którego trysnęła gwiazda , wywołująca cały szereg anaforycznych porównań . Wszystkie opisy , wrażenia podmiotu lirycznego , którego obecność ( jak dotąd ) odgadujemy tylko za pośrednictwem kształtowania przedstawionego obrazu , przywiodły do końcowego parentycznego stwierdzenia: ( Teraz wiem , jak Panienka może zadeptać księżyce Podmiot liryczny ujawnia się dopiero w powyższym zdaniu nawiasowym. Niniejszy fragment sprawia wrażenie , że osoba , która długo i uważnie przyglądała się wszystkim elementom wystroju kaplicy , zrozumiała , o jaki księżyc chodzi . Ta osoba teraz wie , jak wygląda obraz Matki Miłosierdzia i wie , że u dołu znajduje się srebrne wotum w formie dużego półksiężyca . Ta osoba wie też , że Panienka potrafi skruszyć i zmienić radykalnie każdego człowieka, a raczej jego takie małe serce. Wiersz W. Hulewicza jest przykładem liryki bezpośredniej o typie opisowym . Inny typ liryki reprezentuje Modlitwa Matki Boskiej Ostrobramskiej W. Niedziałkowskiej-Dobaczewskiej: Módl się za nami . Nie jesteśmy godni Jest to liryka inwokacyjna . Jak mówi sam tytuł , wiersz przybliża treść rozmowy zbiorowego bohatera lirycznego z Matką Bożą . Utwór nie zawiera opisów wyglądu kaplicy czy obrazu. (...) Kościółek św. Anny , który , według legendy , Napoleon na własnych dłoniach chciał przenieść do Paryża, wraz z sąsiednimi kościołami św. Franciszka i Bernarda oraz św. Michała, został opisany w utworze Nieruchomość. Przed przytoczeniem fragmentów utworu należy zaznaczyć, iż podstawowym środkiem zdobniczym, obrazotwórczym jest w nim personifikacja: W dniach jakiegoś potopu , moru albo wojny Utwór ma charakter trochę baśniowy . Już w pierwszym wersie użycie zaimka nieokreślonego " jakiś" skłania odbiorcę do zastanowienia się nad tym, czy kolejne wersy będą wiarygodne. Ale nie to jest znaczące. Zaimek jest użyty w tym celu, by wskazać , że tak naprawdę nie ma znaczenia, z jakiego powodu przeraził się tłum niespokojny / gmachów. Ważne, że powód musiał być straszny , a nawet bardzo straszny , skoro nawet budynki nie mogły pozostać obojętne . A cóż może być gorszego od takich klęsk jak potop , mór , wojna . Przerażone , zmartwiałe , skamieniałe ze strachu kościoły zbiegły się w jedno miejsce . Ponieważ świątynie stoją jedna przy drugiej , nieco spersonifikowana Wilenka musiała ominąć je krężnie: Aż musiała Wilenka ominąć je krężnie . Oprócz antropomorfizacji w powyższej strofie występuje też synekdocha. Synekdocha dach nabiera tu znaczenia całej świątyni św. Michała, która znajduje się naprzeciwko kościoła św. Anny. Św. Anna niby panienka o błękitnych oczach nie pozwoliła św. Michałowi zachować się niemężnie i zatrzymać się w innym miejscu. Św. Anna: Weszła w samą ulicę , strzeliście rzeźbiona Rumieni się , bo za nią czerwono się skrada Wileński gotyk - tak na tle sztuki ogólnoeuropejskiej określa się kościół, św. Anny. Metafora strzeliście rzeźbiona komunikuje odbiorcę o tym, iż chodzi tu o styl gotycki, którego cechą jest strzelistość linii . Cegła , z której zbudowana świątynia, jest w glinie rajskiej, a potem w ogniu wypalona. Epitet rajska mówi o pięknie świątyni, która niczym kwiat jest przez słońce pieszczona . Lekkość stylu podkreśla deminutiwum leciuchna z porównania jak pobożnej królowej leciuchna korona. Św. Anna, jak też i kościół św. Franciszka i Bernarda, jest wybudowana z białej cegły, a potem przemalowana (jak podaje J. Kłos) na czerwono . O tej czerwieni mówią powyższe strofy. Święta Anna niby panienka czerwieni się, bo za nią bardzo blisko stoi inny kościół, rzekomo przedstawiciel płci odmiennej. Kościół św. Franciszka skrada się trochę nieprzyzwoicie , o czym nawet upomina zdanie parentetyczne. Jednak bohater płci męskiej pragnie tylko obronić przyjaciółkę, której szepce do ucha, że jej nikomu skrzywdzić nie pozwoli. Kolejną strofę rozpoczyna apel, nawoływanie, by kościoły rozeszły się , bo nie wypada , by w jednym miejscu było ich aż tyle. Na świecie jest wiele miejsc, gdzie są potrzebne świątynie. Niech więc kościoły otrząsną z sennych cegieł strupieszałe farby i wyruszą na pustynie, lody . Kościoly ! Hej , na Boga ! Ruszajcie coprędzej ! Kościoły nigdzie nie pójdą. Są nieruchome (już sam tytuł mówi o ich nieruchomości). Kościoły nie pójdą, bo tyle wieków stoją skamieniałe ze strachu. (...) W niniejszym rozdziale były przytaczane oraz mniej lub bardziej szczegółowo analizowane poszczególne utwory W. Hulewicza , W. Dobaczewskiej , T. Łopalewskiego . W znacznym stopniu dominowała tu liryka opisowa . Wzbogaceniu opisów służyły najczęściej epitety , porównania , czasem hiperbola . Dominującym tropem stylistycznym była jednak personifikacja . Należy zaakcentować , iż użycie personifikacji uwypuklało pozytywny stosunek do opisywanych obiektów . Rozdział III Stare zaułki... W ogóle bardziej jeszcze, niż pojedyńcze domy i budynki, nadają Wilnu piękno artystycznego wdzięku ulice i zaułki, te zwłaszcza, które zachowały częściowo bodaj swój charakter stylowy wieków minionych, one to przedewszystkim wywierają nieprzeparty urok na zwiedzającego miasto turystę Wileńskie ulice i zaułki fascynują nie tylko przypadkowego turystę, ale zwłaszcza osoby w sposób szczególny wrażliwe na piękno - mam tu na myśli poetów. Niepowtarzalne piękno zaułków i starych wileńskich ulic zauważają i opisują współcześni poeci wileńscy: A. Lassota, R. Mieczkowski, A. Śnieżko i inni. Te same obiekty, te same zaułki i ulice opiewali nieraz międzywojenni poeci-regionaliści. Ulice piękne i przerażające swoim widokiem, zaułki "wygięte", ulice " w dziwacznych skrętach" - często pojawiały się w poezji W. Niedziałkowskiej-Dobaczewskiej, W. Hulewicza, a czasem też w wierszach T. Łopalewskiego i J. Wyszomirskiego . Utwory tych poetów z niezwykłą , fotograficzną dokładnością przedstawiają obrazy konkretnych i nienazwanych ulic. Czasem wzrok poetów pada na szczegóły architektoniczne, czasem w obraz ulicy wpisują zaobserwowanych ludzi, mieszkańców miasta. Trudno jest określić styl artystyczny poszczególnych ulic miasta . W większości są to ulice szare , niczym od siebie nie różniące się . Jednak w jednym z utworów W. Hulewicz porównuje ulicę Skopówka do obrazów kubistów Pod arkadą wchodzi się do wnętrza, Na ulicę wchodzi się pod arkadą. Arkadę zamienioną synekdochą łuk pomiędzy domami, uosobioną epitetem zdziwiona, poeta kojarzy z brwią czyli łukiem nad oczami Madonny. Czytelnik, oczywiście, rozumie, że chodzi tu o Matkę Bożą Ostrobramską. Po wejściu na ulicę , zdaniem Hulewicza , nie obserwuje się niczego szczególnego: Potem nic . Wnętrze . I odpływ w zakręcie , Pod arkadą wchodzi się niby do wnętrza innej przestrzeni , którą w danym wypadku jest Skopówka . Wnętrze Skopówki widocznie nie sprawia wielkiego wrażenia, skoro poeta dwukrotnie używa zaimka przeczącego "nic", który może oznaczać coś lichego, mało wartego. Za drugim razem nawet zaznacza, że niby tego nic wystarcza, by dać cały obraz ulicy. Od zakrętu ulicy zapewne zaczyna swój bieg inna ulica, o czym informuje przenośnia odpływ w zakręcie. Sama ulica jest jakaś niewyraźna: szara i zarazem mętna. W zarysowanym przez poetę obrazie dominuje srogość kolorów oraz elementów architektonicznych - skąpy obraz . Składają się na niego dwie, trzy płaszczyzny i muru wygięcie. W następnej strofie deminutivum daszek niby informuje, że nie jest on jakiś specyficzny, wyróżniający się. Podobne znaczenie wnosi epitet niewykrętny. Bruk jest opatrzony epitetem plastyczny, który kojarzę z synonimicznymi przymiotnikami "dekoracyjny , kubiczny" ( tak podaje Słownik synonimów pod red. A. Dąbrówki) . Kubiczny charakter ulicy uwydatnia nie tylko kolorystyka, srogi charakter architektury, budynków, nie tylko bruk, ale nawet obłoczek, określony epitetem kulisty, a więc znowu pochodzącym z terminologii geometrycznej, a zarazem i ze słownictwa kubistów. Obraz charakterystyczny dla sztuki kubizmu, tworzą i następne epitety: skąpe, płaszczyznowe, wieloznaczne, monosylabowe. Kiedy oglądamy obrazy kubistów, razi nas skąpość kolorów oraz skąpy motyw dzieła. Całość jest bardzo geometryczna, a zarazem trudna do przywołania skojarzeń. Każdy malarz-kubista jest,indywidualnością, która tworzy dla siebie tylko zrozumiałe obrazy. Odbiorca przeważnie nie widzi w nich żadnej logiki lub interpretuje je niezgodnie z zamysłem twórcy, a przez to są one wieloznaczne. Epitet monosylabowe może jeszcze raz podkreślić skąpość obrazu lub jego monotematyczność, nieróżnorodność . Można uznać, że na wieloznaczność ulicy składa się znaczenie każdego domu, każdej figury geometrycznej, płaszczyzny, a w końcu każdego elementu ulicy . Monosylabicznością, monotematycznością jest sama ulica prastara, a zarazem i nowa - jak na obrazie kubisty. Epitet prastara podkreśla wiek, a epitet nowa - styl ulicy. (...) W zbiorkach poetyckich regionalistów znalazłam trzy utwory , opisujące realia Zaułka Bernardyńskiego. Te wiersze są autorstwa W. Dobaczewskiej , W. Hulewicza i T. Łopalewskiego. Utwór W. Hulewicza rozpoczyna się od porównania zaułka do strumienia: Zaułek jak strumień położył się pojednany , Zaułek przybiera cechy ludzi, uosabia się. Ulicę zazwyczaj porównuje się do rzeki, zaułek zaś został porównany do strumienia.Ten nieduży zaułek niby się pogodził z losem. Pojednał się z myślą, że chociaż jest niewielki, odgrywa ogromne znaczenie w świadomości każdego Polaka . Domy na tej uliczce stoją tak blisko, że się wydaje, iż jest im ciasno. Są porównane do ludzi zmarzniętych , którzy garną się do ogniska. Domy, jak ludzie, obstąpiły zaułek zbliska, tak, że aż wygięły się ściany. Ten fakt, że wyginają się ściany jest , oczywiście , wyolbrzymieniem, zastosowanym w celu zadziwienia odbiorcy. Nie mniej zadziwiają odbiorcę i kolejne stwierdzenia , że domy się kochają, stoją twarz przy twarzy. Między domami dochodzi niemal do intymnych spotkań, więc żeby nikt nie zakłócał tej intymności u wejścia bramę stawiły na straży ... Na ulicy nie tylko domy nie są obojętne w stosunku do siebie . Ludzie: Ulica jest obstąpiona szeregiem starych kamienic, uosobionych poprzez metaforę patrzy okien milczących i ciemnych szeregiem. W wierszu pojawia się adresat , tzw. " ty" liryczne . Musi on usłyszeć rozmowę uosobionych szyb źrenic. Z kolejnej jednak strofy wynika,że jest to szept duchów: W. Dobaczewska zauważa dzikie wino , które ukrywa dziury : szczerby i rany dachów. Dostrzega, że księżyc ustala szlak i zastanawia się dla duchów czy świętych . Wzrok poetki pada na arkadę porównaną do mostu napowietrznego, spod której wyjdzie rycerz za chwilę . T.Łopalewski wiersz rozpoczyna od porównania zaułka do miedzy: W wierszu zaułek jest niby miedza dzieląca szare łany czyli domy . Nad domami poeta dostrzega białe obłoki , które porównuje do puchu . Zaułek niby wprowadza zwiedzających w nową , nieznaną przestrzeń . Wejściem do tej przestrzeni staje się arkada , którą Łopalewski określa epitetem zwarta i porównuje do klamry koronnej . Po wejściu do zaułka początkowo widnieją tylko ściany opatrzone epitetem tęgie . Prawdziwą niespodzianką staje się gromada świątyń i wieżyc . Dla Łopalewskiego zaułek jest swoistą Mekką pamiątek Od wszystkich ulic cichszy , a nad wszystkie dumny Zaułek poprzez tłumy duchów staje się niby kolebką Romantyzmu . Ma on być dumny . Powodem do dumy jest wspomnienie , że w tym zaułku było mieszkanie A. Mickiewicza . W. Hulewicz w zakończeniu wiersza proponuje zdjąć czapki i oddać hołd dla człowieka w surducie: Człowiek , skąd dopiero wszystko się zaczyna . Czytelnik z pewnością domyślił się, że człowiek noszący imię biblijnego rodzica jest A. Mickiewiczem . Utwór kończy parenteza , która ma nawiązywać do napisu na tablicy pamiątkowej w byłym mieszkaniu poety . Wiersz W. Dobaczewskiej nie mówi wprost o Mickiewiczu i o " Grażynie" . Jednak pojawia się rycerz , który będzie rozmawiał z dziewczyną . Rycerza i dziewczynę odbiorca niby kojarzy z bohaterami " Grażyny" . Jednak okaże się, że dziewczyna za oknem śpi ... marzy... (...) Poprzez analizę poszczególnych utworów doszłam do wniosku , że poeci-regionaliści lubili , jak i Artur Oppman, "w zadumaniu błądzić" ulicami miasta . Każdy z nich zauważył coś swego. Praktycznie ile jest wierszy , tyle sposobów przedstawienia obrazu wileńskiej ulicy . Nawet wiersze o identycznych tytułach bardzo się od siebie różnią . Jakie cechy by nie występowały w utworach , przedstawiających obraz ulicy , zawsze są one prawdziwe . Wiersze mają charakter obrazowy , gdyż składają się z elementów realnych , konkretnych , wynikających z obserwacji miast. (...) Na podstawie przeprowadzonych przeze mnie badań wyłoniły się niejako trzy podstawowe obrazy Wilna , które najczęściej występowały w wierszach poetów-regionalistów . Pierwszy obraz przedstawia pejzaż Wilna , drugi eksponuje jego dziedzictwo architektoniczne , trzeci dotyczy opisu realiów ulic wileńskich . Poprzez analizę poszczególnych utworów doszłam do wniosku , że najczęściej regionaliści rysują obraz spersonifikowanej Wilii , uosobionego obiektu sakralnego oraz ożywionej ulicy . Preferowanymi zabytkami są Ostra Brama oraz kościół Św. Piotra i Pawła na na Antokolu . Najchętniej zaś poeci " błądzą w zadumaniu" po Zaułku Bernardyńskim. Przypisy 1. E. Kobylińska, Szare kamienieśpiewają, Wilno 1939, s. 4. Na zdjęciach: Ilustracja do książki "Miasto pod chmurami" autorstwa I. Hoppena, Witold Hulewicz, Juliusz Kłos, Romana i Tadeusz Łopalewscy, Nasz Czas 42 (581) |