"Nasza Polonia" nr 144
ESTONIA

Coraz więcej firm zajmuje się handlem kobietami

Wzrosła liczba firm zajmujących się czerpaniem korzyści z prostytucji i handlu kobietami - wynika z badań przeprowadzonych w Estonii na zlecenie Nordyckiej Rady Ministrów i Estońskiego Instytutu Humanistyki.

Około 30 firm publikuje w Estonii ogłoszenia dla kobiet, w których obiecują im dobrze płatną pracę. Niektóre z nich mówią wprost swym tajnym współpracownikom, że poszukują prostytutek.

"Te firmy zachęcają dziewczyny, by zostały prostytutkami albo za granicą, albo w kraju - faktycznie zajmują się stręczycielstwem" - powiedziała Kristiina Luht, przedstawicielka Nordyckiej Rady Ministrów, zajmująca się walką z handlem żywym towarem. "Wszyscy o tym wiedzą i nikt nic z tym nie robi" - dodała, zarzucając władzom bezczynność.

Z badań wynika, że wiele estońskich kobiet, odpowiadając na te ogłoszenia, nie ma pojęcia, co je czeka za granicą. Wierzą, że będą tam opiekunkami do dzieci czy kelnerkami i nie przypuszczają, że będą zmuszane do prostytucji. "Estońskie dziewczyny są często bardzo naiwne i chcą pracować za granicą, by zdobyć doświadczenie, nauczyć się nowego języka i spotkać nowych ludzi" - powiedziała pani Luht.

Według jej ocen, każdego roku ok. 500 kobiet najczęściej w wieku 18-25 lat jest wysyłanych do krajów Europy Zachodniej takich jak kraje nordyckie, Niemcy, Hiszpania i Irlandia. W samym Tallinie zaś liczba prostytutek sięgnęła już 2 tys.

Luht podkreśliła, że podczas gdy w takich krajach jak Szwecja czy Finlandia biznes erotyczny kurczy się, do Estonii przyjeżdża coraz więcej mężczyzn, by skorzystać z oferty.

Mimo rozwoju ekonomicznego kraju wielu Estończyków nadal żyje w biedzie i kobiety z rejonów o dużym bezrobociu - głównie w północno-wschodniej i południowej części kraju - są narażone przy poszukiwaniu pracy na oszustwa.

Nasz Czas 5 (594)