Z prasy litewskiej

Banki polskie oczekują trudności

Warszawa , 28 stycznia /Reuters - ELTA/. Borykające się z trudnościami banki polskie czeka jeszcze jeden trudny rok, w czasie którego należy zmniejszać wydatki, twierdzą analityki.

Osłabienie gospodarki krajowej w roku ubiegłym zmusiło banki do podjęcia drastycznych środków względem złych pożyczek.

Największy w Europie Wschodniej bank PEKAO oświadczył, że w tym roku zmniejszy prawie o 4 proc. liczbę pracowników.

Chociaż prognozuje się, że gospodarka Polski, która w roku ubiegłym wzrosła o 1,3 proc., w roku bieżącym osiągnie wzrost 2,8 proc., to jednak banki kraju będą jeszcze musiały poczekać na lepsze rezultaty.

/"Lietuvos rytas" z 29 01 2003 r./


Korupcja na Litwie nie maleje

W rankingu indeksów korupcji państw świata Litwa dzieli 36-39 miejsca z Białorusią, Afryką Południowę i Tunisem. Te dane opublikowała organizacja międzynarodowa Transparency International.

W roku ubiegłym wśród 102 państw świata Litwa zajmowała 36 miejsce, Estonia-29, natomiast Łotwa musiała zadowolić 52 miejscem. W 2001 roku Litwa była na 38 miejscu. W tym roku wśród państw Europy Środkowej i Wschodniej najwyżej znalazła się Słowenia. Estonia dzieli się 29-30 miejsce z Tajwanem. Łotwa z Czechami, Marokiem, Słowacją i Sri Lanką dzieli miejsca 52-56. Zgodnie z zasadami tworzenia rankingu, im wyżej miejsce, tym państwo jest uważane za mniej skorumpowane. Indeks sporządza się, reasumując opinie przedsiębiorców i mieszkańców o poziomie korupcji w kraju. Na pierwszym miejscu w tegorocznym rankingu znajduje się Finlandia, która, według ocen Transparency International, jest najmniej skorumpowanym krajem na świecie. Po Finlandii idą Dania, Nowa Zelandia i Islandia.

/"Veidas", nr 5 z 2003 r./


W samorządach podmuchy zmian

W samorządach nowej kadencji jedyną władzą stanie się rada, jej kierownikiem - przewodniczący rady - mer.

Instytucją wykonawczą samorządu zostanie dyrektor administracji. Będzie on bezpośrednio realizował ustawy, uchwały rządu i rady samorządu.

Wczoraj Sejm w przyśpieszonym trybie przyjął nowy model rady samorządu, mający na celu zrealizowanie uchwały Sądu Konstytucyjnego w sprawie oddzielenia władzy wykonawczej od przedstawicielskiej.

24 grudnia Sąd Konstytucyjny uznał za nie odpowiadający Ustawie Zasadniczej kraju istniejący dotychczas tryb, gdy mer przewodniczył zarówno radzie samorządu, jak i jej zarządowi, a radni pracowali w zarządzie.

Prezydent Stowarzyszenia Samorządów Bronius Rope zalecał, aby nie śpieszyć z przyjęciami poprawek do ustawy o samorządzie lokalnym, które spowodują problemy w pracy samorządów. Jego zdaniem, należy znaleźć najbardziej możliwe do przyjęcia warianty i jak najśpieszniej przyjąć poprawki do Konstytucji.

W takim przypadku, według prezydenta Stowarzyszenia Samorządów, "merowie uspokoiliby się".

Członkowie frakcji konserwatystów byli przeciwni tym poprawkom. Według nich, całkowicie zostaje zburzony system rad samorządów, osłabiony mer, a rzeczywistym kierownikiem samorządu staje się dyrektor administracji. Inf. ELTA i "Lietuvos rytas"

/"Lietuvos rytas" z 29 01 2003 r./


Policzek litewskiemu kapitałowi

Ostatnio kapitał rosyjski wkroczył do spółek wielkiego biznesu. W "Lietuvos dujos" będzie działał "Gazprom", "Maţeikiř nafta" kieruje koncern "Jukas", Elektrownia Kowieńska również zostanie sprywatyzowana przez kapitał rosyjski. Nieco trudniej powodzi się kapitałowi rosyjskiemu w bankowości, telekomunikacji lub innych sferach o wysokich technologiach. Zdecydowanie przodują tu inwestorzy zachodni. Pozostaje cieszyć się, że przynajmniej w handlu detalicznym panuje gigant litewski.

Częstokroć rozważana przez polityków możliwość manipulowania litewskim życiem politycznym nie wydaje się zbyt realna. Inwestycje wielkiego kapitału nie stwarzają wielu miejsc pracy, również nie bywa on nigdy liderem w płaceniu podatków. W rozwiniętej ekonomice blisko 70 proc. PKB tworzy sektor usług, jest on głównym pracodawcą. W tym sektorze niewątpliwie przoduje drobny i średni kapitał litewski. Właśnie ten kapitał mógłby być siłą napędową postępu społeczeństwa przyszłej Litwy.

Zwyciężając na wyborach kapitał rosyjski wymierzył bolesny policzek kapitałowi litewskiemu. Może zdarzyć się tak, że prócz paru oligarchów, nie będziemy mieli rzeczywistych kapitalistów litewskich. Czy to dobrze, czy źle, nie byłoby sensu rozważać, gdybyśmy byli pewni, że jedna lub druga strona nie będzie próbowała manipulować nami i naszym państwem.

To, jakimi pieniędzmi będzie finansowana polityka Litwy, jest ważne ze względu na jej perpektywę. Jesteśmy i tak zakompleksieni z powodu wielkości naszego państwa, utraty niepodległości przed wojną. Słabych osiągnięć gospodarczych. Jeśli litewskie partie i kampanie wyborcze również w przyszłości będą finansowane przez kapitał rosyjski, możemy spodziewać się jeszcze większego rozczarowania obywateli swym państwem, w wyniku rekordowe liczby samobójstw i degradacja twórczej elity narodu. Mamy taką politykę publiczną, z której nie jesteśmy zadowoleni, ale jednocześnie nie potrafimy jej krytykować w sposób twórczy. Ciągle jeszcze po prostu nie uważamy, że polityka jest zajęciem wymagającym większej uwagi. Jesteśmy pod wpływem kompleksu młodszego brata: przyjdzie starszy i rozstrzygnie wszystkie zaistniałe problemy. Dotychczas tego starszego brata oczekiwaliśmy z Zachodu, ale dziś w kraju mamy wiele sił, zapraszających starszego brata ze Wschodu.

Agimantas Sindeikis
("Veidas", nr 4 z 2003 r.)


Nasz Czas 5 (594)