Od i do redakcji


O 30-leciu "Wilenki" raz jeszcze

Minęło 30 lat i chyba stać nas, by przypomnieć wydarzenia, o których zapomniano napisać po jubileuszowym koncercie 30-lecia Wilenki. Mam wrażenie, że autorzy artykułów "Wilenko płyń..." z "Kurier Wileński" 12 12 03 i "Wilenka wartka i wesoła" "Magazyn Wileński nr 12 2002 r. nie zapoznali się z historią zespołu i pominęli ważny okres i wspaniałych ludzi, o których trzeba napisać.

Zawdzięczając dyrektorowi Janowi Dowgiało zostałam zaproszona na tak piękny jubileusz. Byłam wzruszona do łez, kiedy zobaczyłam te piękne "buzie" dzieciaków w strojach ludowych, pełną salę gości, a jednocześnie zdziwiona, że zapomniano o pewnym okresie historii zespołu i ludziach wówczas pracujących. Wracając wstecz do roku 1979, warto przypomnieć, że grupą taneczną kierowała wspaniała tancerka Wilii, choreograf Halina Rotkiewicz. Tak się złożyło, że w obchody 10-lecia "Wilenki" zaangażowała się cala moja rodzina - mama Ludmiła Szadzianiec, ojciec Zdzisław Szadzianiec i ja, odpowiedzialna za oprawę plastyczną sceny. Oprócz mnie mieli pełne ręce pracy tacy rodzice jak Jerzy Surwiło, śp. Maciej Sztengier, Danuta i Wojciech Piotrowiczowie, rodzina Moraczów, Anna Tumiło i wielu innych wspaniałych ludzi, którzy w te trudne czasy nie bali się krzewić polskość i tradycje.

Po hucznym koncercie 10-lecia "Wilenki", władze sowieckie rzeczywiście wstrzymały działalność zespołu, zwolniony został pan Władysław Korkuć i prezes zespołu Henryk Sosnowski. Zostaliśmy my, rodzice oraz pani Helena Rotkiewicz - kierownik grupy tanecznej. Postanowiliśmy, że zespół będzie kontynuować polskie tradycje, że nie mamy prawa na obawy, "Wilenka" powinna żyć.

Na przewodniczącą komitetu rodzicielskiego zostaje wybrana Romualda Jurgielewicz z zawodu prawniczka, a ja jako prezes do spraw "Wilenki". Kierowniczką chóru została Maria Kasperowicz, choreografem - Halina Rotkiewicz, pani Helena Zacharkiewicz czuwała na scenariuszem a pani Janina Butinienë objęła szefostwo nad dziećmi podczas prób i koncertów.

Trudne zadanie. Cała praca organizacyjna należała do mnie, szycie strojów, oprawa plastyczna, reklama, koncerty i nie tylko. "W dziwnych" okolicznościach znikają stroje krakowskie, znów pilnie zbieraliśmy pieniądze, zebraliśmy uczestników chóru i tancerzy.

Z panią Haliną Rotkiewicz dobierałyśmy materiał, zamawiałyśmy buty, cekiny, szyłyśmy stroje, co zawdzięczamy rodzinie Moraczów na czele z śp. seniorem Janem Moraczem i żoną Leonardą. Ich synowie: Jan, Franciszek i Roman pomagali we wszystkim co mogli. Takie" złote rączki", które wyszyły nie jeden serdaczek, - to Anna Urbanowicz, Irena Orłowa, Danuta Oboliawiczenie, Alina Żemczugowa, Zofia Kirkiewicz, Regina Zdanowicz. Oprócz tu wymienionych, aktywnie pomagali we wszystkim Jan Rynkiewicz, Feliks Tumas, Józef Pażusiński, Henryk Połoński, Marian Mozolewski, Stanisław Andrzejewski i wielu innych wspaniałych, oddanych ludzi. Uszyć buciki, kupić materiał, zorganizować transport, koncerty nie tylko w murach szkoły, ale w szkole im. Dwarionasa, w Egliszkach, Święcianach, Miednikach. Koncert dla gości z Ministerstwa Edukacji PRL, koncert w Klubie MSW, w Czarnym Borze, Porudominie, w Bujwidziszkach, w Koleśnikach, koncert dla dyrektorów szkół Litwy, 4 koncerty w Pałacu Związków Zawodowych i 4 koncerty dla rodziców na różne okazje i jubileusze oraz koncert 15-lecia zespołu. "Wilenka" gościła również na antenie Radia Litewskiego w audycji polskiej w 1987 roku. Ogółem ponad 30 koncertów w okresie "zakazu" naszej działalności .

"Wilenka" żyła, śpiewała i tańczyła nie zważając na różne przeszkody, które zdarzały się w naszej pracy. Chciano zniszczyć zespół, zamknąć, ale "Wilenka" żyła. Choć mała, ale nasza - nie daliśmy jej zamknąć, co wielokrotnie proponowali niektórzy "działacze", o których wspominali organizatorzy 30-lecia "Wilenki".

Serdecznie więc chcę podziękować wspaniałej, niestrudzonej akompaniatorce Ludwice Olszewskiej. Dziękuję też serdecznie nauczycielom, a mianowicie, pani Elżbiecie Warżagolis - wicedyrektor do spraw pozalekcyjnych. Pani Janinie Butinienë, która była tym "motorem" i dbała o porządek podczas prób i koncertów. Dziękuję pani Halinie Rotkiewicz, która była razem z nami, nie porzuciła zespołu, gdy ją do tego "zmuszano". To pani Helena przekazała dzieciom te wspaniałe tańce wszystkich regionów Polski, Litwy i Wileńszczyzny. Pani Marii Kasperowicz za organizację i utrzymanie tak wspaniałego chóru.

Największe jednak podziękowania za poświęcenie i wytrwałość na próbach i sukces na koncertach, należą się dzieciom zespołu "Wilenka".

Zawdzięczając Wam Kochani Uczniowie, pięknym śpiewom i tańcom nie jednemu widzowi łza się w oku kręciła, dziękuję Wam za Wasz kunszt. Jesteście już dorośli, macie swoje rodziny i na pewno przekazujecie te piękne polskie tradycje swoim dzieciom.

Sponsorów nie mieliśmy, ale najlepszymi sponsorami i ofiarodawcami byliście Wy, Rodzice. To Wam zawdzięczamy, że zespół wytrwał te trudne materialnie i polityczne czasy, kwitł i cieszył naszych rodaków nie tylko w murach szkoły a i poza granicami Litwy.

W 1988 wracają do zespołu Pan W. Korkuć, a H. Sosnowski obejmuje stanowisko prezesa zespołu. Z nimi powracają stroje, których tak brakowało w te trudne czasy. Koncert w Pałacu Sportu, zbieranie pieniędzy na wyjazd dzieci do Polski, na święto "Dni Trybuny Ludu" w Warszawie, Krakowie i Częstochowie. Wieziemy 208 uczniów i 12 dorosłych. Ale to już inna historia...

W imieniu kierownictwa zespołu "Wilenka" 1982 - 1988
była prezes do spraw "Wilenki" Danuta Nazarenko - Lipska


Na zdjęciu: Autorka listu z dziećmi w latach 80.


Nasz Czas 5 (594)