Włodzimierz Pujsza

Rozmowa z Ireną Kunicką - lekarzem pediatrą
oraz wykładowcą Uniwersytetu
Daugavpilskiego

- Na początku proszę trochę opowiedzieć o sobie.

- Urodziłam się w Daugavpilsie. Mój ojciec był Łotyszem, a matka - Polką. W domu językiem ojczystym był język polski. Ze strony mojej mamy wszyscy byli Polakami. Mój dziadek Konstanty Aleksandrowicz przez jakiś czas pełnił funkcje dyrektora białoruskiej szkoły, pracował również i w polskiej szkole. Mama miała jeszcze dwóch braci, którzy uczyli się w polskiej szkole. Moja matka zdążyła jeszcze ukończyć polską szkołę. Ja sama natomiast ukończyłam łotewską szkołę w Daugavpilsie. W naszej klasie było 8 uczniów pochodzenia polskiego. Po ukończeniu tej szkoły studiowałam w latach (1972 - 1978) w Ryskim Instytucie Medycznym pediatrię. W roku 1978 rozpoczęłam pracę w ambulatorium w naszym mieście. W latach 1985 - 1992 pracowałam jako zastępca lekarza naczelnego miasta Daugavpils, do spraw ochrony zdrowia matki i dziecka. Jako lekarz pracowałam także i w radzie szkolnej, gdzie zajmowałam się propagowaniem zdrowego trybu życia, prawidłowym żywieniem dzieci, kontrolą pracy pielęgniarek w szkole.

- Czym się pani zajmuje obecnie?

- Obecnie pracuję na Uniwersytecie Daugavpilskim na Wydziale Fizjologii i Zdrowia. Jestem dyrektorem programu, który stawia sobie za cel przygotowanie nauczycieli fachowców do prowadzenia w szkole lekcji o zdrowiu. Poza tym na uniwersytecie prowadzę kursy z pediatrii i higieny, profilaktyki chorób, chorób zakaźnych, okazania pierwszej pomocy, metodyki wykładania lekcji zdrowotnych, nauczam również terminologii medycznej w języku łacińskim.

Od połowy ubiegłego roku z ramienia Centrum Promocji Zdrowia w Rydze jestem koordynatorem do spraw promocji zdrowego trybu życia w Daugavpilsie i Kraslawie. Przeprowadzamy różnego rodzaju akcje, np. "Tydzień zdrowia", organizujemy konkursy dla dzieci i młodzieży. Należy jeszcze dodać, że przy Uniwersytecie działa Młodzieżowy Klub Zdrowia. Jestem również koordynatorem pracy tego klubu. To jest praca społeczna.

- Jest Pani członkiem Daugavpilskiego Oddziału Związku Polaków na Łotwie "Promień". Proszę powiedzieć, czy angażuje się pani w działalność ZPŁ?

- Byłam przez 6 lat członkiem Zarządu "Promienia". Przez 10 lat brałam udział w występach teatrzyku satyrycznego "PTAK". Z różnymi występami jeździliśmy po Łotwie, byliśmy także w Tallinie oraz innych miejscowościach. Obie moje córki (Krystyna i Ewa) zawsze brały aktywny udział w różnych koncertach i imprezach organizowanych przez "Promień". Obecnie obie one studiują w Polsce. Starsza zresztą już wróciła, w lutym będzie mieć obronę pracy magisterskiej.

- Jak Pani uważa, co obecnie należy uczynić, aby "Promień" się rozwijał, a nie chylił ku upadkowi?

- Myślę, że każdy komu na tym zależy musi wykazać się swoją aktywnością, czyli inaczej mówiąc zrobić coś pożytecznego dla tej organizacji. Przecież na samym początku odrodzenia polskości wszyscy garnęli się do siebie, byli razem, każdy coś robił, wielu Polaków z entuzjazmem i zapałem pracowało społecznie. Dziś niestety tego już nie ma. Zmienił się stosunek do wielu rzeczy. Dzisiaj większość myśli w sposób konsumpcyjny, zamiast pomyśleć co tak naprawdę można dać i zrobić dla "Promienia", a nie tylko ciągle brać.

- A w jaki sposób można rozwiązać zaistniałe problemy i konflikty w środowisku "Promienia"?

- Warto byłoby zorganizować bardzo poważną dyskusję nad zaistniałymi problemami i konfliktami, które powstają albo są w "Promieniu" czy w ogóle w Związku Polaków na Łotwie. Należy uczciwie i rzetelnie rozwiązać wszystkie istniejące problemy.

- Jeszcze w 1990 r. powstało na Łotwie Polskie Towarzystwo Medyczne lekarzy polskiego pochodzenia. Czym ono się zajmuje?

- Nasi lekarze wyjeżdżają na różnego rodzaju szkolenia do Polski. Tylko z Daugavpilsu takie szkolenia już odbyło 10 lekarzy. Mamy informację o tym co się dzieje w świecie Polonii medycznej całego świata. Natomiast brakuje nam środków finansowych, aby pojechać gdzieś na Zachód. Poza tym istnieje jeszcze problem terminologii medycznej w języku polskim. Ponieważ nasi lekarze znają terminologię przeważnie w języku łotewskim lub rosyjskim. Bierzemy udział w kongresach Polonii medycznej organizowanych w Polsce. Raz na rok nasze Towarzystwo organizuje spotkanie lekarzy polskiego pochodzenia. Kilka razy udzielaliśmy konsultacji i porad w Domu Polskim.

- A czy jest możliwe otwarcie gabinetu lekarskiego w Domu Polskim w Daugavpilsie?

- Aby otworzyć taki gabinet niezbędne jest przede wszystkim wyposażenie, środki na opłatę pracy lekarza oraz załatwienie szeregu innych formalności.

- Dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciu: I. Kunicka

Nasz Czas 4 (593)