Helena Antonowa i Natalia Łapkowska
Rozmowa z panią Lidią Podolską - Pani Lidia Podolska pochodzi z Polski, lecz mieszka obecnie na Łotwie i pracuje w Szkole Polskiej im. Józefa Piłsudskiego w Daugavpilsie. Najbardziej ceni w ludziach tolerancję, szczerość i życzliwość. Jej ulubione kwiaty to chryzantemy, znak zodiaku - koziorożec. - Skąd Pani pochodzi? - Pochodzę z Kozienic, małego miasteczka znajdującego się 80 km na południe od Warszawy. - Jakie studia pani ukończyła? - Studiowałam w Warszawie. Z wykształcenia jestem specjalistą od edukacji wczesnoszkolnej czyli nauczycielką klas początkowych. - Czy po ukończeniu szkoły od razu Pani zaczęła pracować? - Tak. Pracowałam wtedy w małej wiejskiej szkółce w Studziankach Pancernych. Okres ten wspominam bardzo miło. To tam właśnie zdobywałam moje pierwsze doświadczenia pedagogiczne. - Jak Pani trafiła na Łotwę? - O możliwości pracy za granicą, na wschodzie, dowiedziałam się z informatora CODN (Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli). Wyjechałam po odbyciu specjalnego kursu. Na początku myślałam o Ukrainie, lecz kiedy zaproponowano mi Łotwę, nie miałam nic przeciwko temu. Przyjechałam do Daugavpilsu pierwszy raz w 1998 r. i pracowałam tylko przez rok. Potem wróciłam do kraju, ponieważ wzywały mnie zobowiązania zawodowe. W sierpniu 2000 r. wróciłam na Łotwę i pracuję tu do dziś. - Jak Pani ocenia swoją pracę? - Bardzo się cieszę, że mogę tu pracować, jest to dla mnie niezwykłe doświadczenie osobiste i zawodowe. - Czy jest różnica między dziećmi z Polski a dziećmi z Łotwy? - Nie! Dzieci na całym świecie są do siebie podobne. Żeby do nich dotrzeć trzeba jedynie wybrać odpowiednią drogę postępowania. Nie zawsze metody skuteczne w Polsce, sprawdzają się tutaj. - Czy pani ma swoją klasę? - Tak, jestem wychowawczynią klasy 3a. Mam pod opieką 12 dorosłych chłopców i 8 bardzo miłych dziewczynek. Uczę ich wszystkiego oprócz sportu, muzyki i języka łotewskiego. Przez te trzy lata poznaliśmy się już dobrze i myślę, że się rozumiemy. Powiedziałabym nawet, że się przyjaźnimy. - Czy Pani zawsze chciała być nauczycielką? - Nie zawsze. W dzieciństwie podobała mi się praca krawcowej, sama szyłam lalkom sukienki. Ale od momentu pójścia do szkoły skłaniałam się ku byciu nauczycielką. - A teraz chcemy pani złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji ślubu. - Bardzo dziękuję! To prawda, cztery miesiące temu wyszłam za mąż. Mój mąż jest Polakiem pochodzącym z Łotwy. - Dziękujemy Pani za miłą rozmowę, bardzo nam było przyjemnie rozmawiać z tak miłą kobietą. Na zdjęciu: P. Lidia Podolska Nasz Czas 3 (592) |