Włodzimierz Pujsza

Rozmowa z panią Wiktorią Girdziuk - liderem
wolontariuszy organizacji charytatywnej
"Życie - Promień"

- Pani Wiktorio, proszę opowiedzieć kiedy powstała ta wasza organizacja oraz czym się ona zajmuje?

- Otóż organizacja charytatywna "Życie - Promień" powstała 16 maja 2002 r. Chociaż w naszym mieście podobna organizacja istniała już 2 lata. Ja natomiast chciałam, aby ta pomoc docierała przede wszystkim do osób potrzebujących, polskiego pochodzenia. Prezes "Promienia" pan Ryszard Stankiewicz zaakceptował ten mój pomysł. I już 20 maja ubiegłego roku zaczęła swoją działalność nasza pierwsza wolontariuszka pani Janina Józefowicz, trochę później dołączyła do nas i pani Jadwiga Klimowicz. "Pomagając innym - pomagamy sobie" - tak brzmi nasze hasło. Obecnie mamy już 43 wolontariuszy. Zdarzają się również i takie sytuacje, że ludzie przychodzą do nas, angażują się w działalności charytatywną, a później z różnych przyczyn odchodzą. Ale takie jest życie, nic na to nie poradzimy.

- Ile osób polskiego pochodzenia w naszym mieście potrzebuje pomocy?

- Na naszej liście znajduje się 400 takich osób, ale tak naprawdę potrzebujących jest znacznie więcej. Ludzie potrzebują rożnej pomocy. Staramy się dotrzec do jak największej liczby ludzi potrzebujących. Ja sama na piechotę dotarłam do 50 domów. Na Boże Narodzenie dostarczyliśmy wielu osobom skromne upominki, dzięki pomocy polskiej Ambasady w Rydze. Nasi wolontariusze opiekują się nie tylko tymi ludźmi, którzy mieszkają w Daugavpilsie, ale docieramy i do rejonu, tam też są potrzebujący naszej pomocy. Odwiedzamy nie tylko ludzi samotnych i chorych w domach, ale idziemy do szpitali. Niektóre osoby potrzebują nie tyle pomocy materialnej, ile wsparcia moralnego. Muszą z kimś porozmawiać, chcą otrzymać jakąś informację z Polski lub mają inne problemy.

- Czy otrzymujecie jakieś wsparcie finansowe na swoją działalność?

- Rozpoczynaliśmy od zera. Dotychczas nie otrzymywaliśmy żadnej pomocy i nie zwracaliśmy się do żadnej instytucji. W przyszłości mamy jednak zamiar zwrócić się o pomoc do "Wspólnoty Polskiej" i Ambasady RP w Rydze.

- Skąd ma pani tyle energii i zapału do tej szlachetnej pracy?

- Ta praca nie jest dla mnie nowa i jest mi dobrze znana. Otrzymałam certyfikat pracownika socjalnego. Jestem Polką i od urodzenia mieszkam w Daugavpilsie.

- Dziękuję za rozmowę. Życzę sukcesów w waszej niełatwej pracy.

Na zdjęciu: Pani W. Girdziuk

Nasz Czas 2 (591)