Ryszard Maciejkianiec

Naczelny ma głos
Wobec wyboru na dziś i na przyszłość

15 grudnia została zamknięta wystawa poświęcona dorobkowi Ferdynanda Ruszczyca. Było to na pewno wielkie wydarzenie kulturalne. Trudno powiedzieć po ilu latach kolejne pokolenia wilnian będą mogły oglądać podobny plon współpracy muzeów Polski i Litwy, kiedy to zbiory poszczególnych placówek można było jako całość oglądać w Wilnie.

Z okazji zamknięcia wystawy zamieszczamy dalszy ciąg opracowań kustosza Galerii im. Sleńdzińskich w Białymstoku Anny Hendzel - Andreew, dokonanych na podstawie "Dzienników" Ferdynanda Ruszczyca pod kątem Jego współpracy z Ludomirem Sleńdzińskim.

Natomiast nasza redakcyjna wizyta w lutym br. w Białymstoku i rozmowy w Wilnie budzą nadzieję, że będziemy kiedyś również mogli cieszyć się tym bogactwem, które zostało zgromadzone w Galerii im. Sleńdzińskich.

Największym wydarzeniem tygodnia było oczywiście zakończenie negocjacji przez dziesięć krajów, w tym Litwę i Polskę, otwierających drogę do członkostwa w Unii Europejskiej już w roku 2004. Było to wydarzenie jak na razie raczej dla polityków, bo jak dotychczas szersza promocja unijnych uwarunkowań dla całego społeczeństwa Litwy w zasadzie nie jest prowadzona. Ludność polska jest w tym zakresie jeszcze mniej zorientowana, dlatego te zaległości próbujemy nadrabiać poprzez nasze skromne łamy. Inna rzecz, iż należy tylko ubolewać, że na powyższe cele nie są przyznawane stosowne środki i nie ma odpowiednich opracowań, które można by było upowszechniać wśród naszego społeczeństwa. Bo chodzi przecież o to, żeby Polacy na Litwie mogli się znaleźć na równi z innymi i być producentami towarów i usług również w warunkach Unii Europejskiej.
A na razie, mimo zaliczenia wszystkich punktów negocjacji - wiele pozostaje bez realnych zmian. Przykładem tego może być problem naszego pomieszczenia, które władze Wilna zgodnie z postanowieniem sądu jeszcze w listopadzie ubiegłego roku powinny były przekazać dla redakcji. Korzystając z rozpoczęcia prezydenckiej kampanii wyborczej skierowaliśmy w tej sprawie list do urzędującego prezydenta V. Adamkusa, który z racji stanowiska ma w obowiązku być gwarantem Konstytucji i prawa. Ponieważ po ponad miesięcznym terminie od wysłania listu Kancelaria Prezydenta nie dała, wbrew wymogom ustawy, żadnej odpowiedzi, z apelem zwróciliśmy się powtórnie. Na powtórny list nareszcie nadeszła zdawkowa odpowiedź, że tematem zajmą się prawnicy z Ministerstwa Sprawiedliwości, w co mamy wszelkie podstawy wątpić.

Czyli nawet tam, gdzie konstytucja i prawo powinny być w szczególnym poważaniu, nie są one również przestrzegane. Jeżeli tak się postępuje wobec środka masowego przekazu mniejszości narodowej - to jak może obronić naruszone prawo poszczególny obywatel? Zresztą taki stosunek do obywateli na wszystkich poziomach władzy jest raczej prawidłem, a nie wyjątkiem. Nie jest więc dziełem przypadku, że młodzież niemal w 80% chciałaby opuścić Litwę, że poziom samobójstw wśród ludności jest najwyższy w Europie, że już w kilkudziesięciu kilometrach od stolicy stepowieją pola i wymierają wsie...Stąd też wynika nasze głębokie przekonanie o potrzebie zmian - zmian realnych, a nie propagandowych i wyborczo - deklaracyjnych.

Oprócz prezydenckiej kampanii wyborczej trwa na Ziemi Wileńskiej również wyborcza kampania samorządowa, wyjątkowo nieprzyzwoita, oparta na pomówieniach, złośliwie rozpowszechnianej dezinformacji, prowadzona przez Akcję, a wymierzona w Polską Partię Ludową. A jej rozmach i kosztowność, oceniane w setki tysięcy litów, nie mają chyba sobie równych na Litwie. Kredowy papier, luminowane kolorowe niezliczone plakaty, nieustające reklamy w prasie, radiu "Znad Wilii" i telewizji, setki ludzi wynajętych do tej nieporządnie i nieuczciwie prowadzonej kampanii kosztem naszego podatnika i środków "Wspólnoty" dobitnie świadczą, że im bardzo zależy, aby stan stagnacji, chaosu i wymierania Ziemi Wileńskiej w obecnym wykonaniu Akcji trwał nadal.

I mimo że ludzie już dawno nie chcą żyć na poziomie myślenia i rządzenia Januđauskienë, Tomaszewskiego, Paramonowej, Naruńca i im podobnych - demagogia, władza i pieniądze pozwalają nadal utrzymywać stan, który nie ma nic wspólnego z polskością, jakąkolwiek kulturą, a tym bardziej nie przystaje do cywilizowanej Europy. A przy tym, co wygląda szczególnie nieprzyzwoicie, do tego jest wykorzystywana w znacznej mierze bezbronna, potrzebująca opieki i nie zawsze rozeznana w sytuacji ludność w głęboko podeszłym wieku.

Przykładem z życia wziętym jest szeroko znany w rejonie solecznickim fakt rozmowy agitatorów Akcji ze starszą panią w dziewieniskiej gminie, wąskim pasemku Litwy wtopionym w Białoruś, z okazji rozpowszechniania kolejnej ulotki, wymierzonej przeciwko 5 - Polskiej Partii Ludowej, zawierającej twierdzenie, że "ta partia nie przedstawia interesów polaków (małą literą!) Litwy" itp. Ponieważ rozmówczyni w żaden sposób nie mogła zrozumieć, dlaczego tymi najgorszymi ludźmi, "złodziejami i zaprzańcami" są ci od piątki, mimo że nie są u władzy, a niemal świętymi są ci od trzynastki, będący od wielu lat u władzy, więc zapytała wprost, które kółko ma zaznaczyć krzyżykiem, aby prezydentem i nadal pozostawał Łukaszenko...

A kiedy się widzi reklamowe stronicowe portrety "miejskich działaczy" Filipowicza, Suchowieja czy Balcewicza, jednoznacznie działających na szkodę polskiego społeczeństwa, człowiek zaczyna się zastanawiać, gdzie są jednak granice ludzkiej obłudy i zakłamania, i czy nie powinni oni sami wobec faktów inicjowania wyrzucania polskich rodzin na bruk, podwyżek cen na miejski transport, wobec arogancji, nadużyć i umęczania ludzi przy zwrocie ziemi wycofać się z udziału w życiu publicznym?

A poza tym zbliża się Święto Bożego Narodzenia, z okazji którego życzymy wszystkim naszym Rodakom, a w szczególności Synom i Córkom Ziemi Wileńskiej - pozostałym tu na dobre i złe oraz szeroko rozsianym po świecie - niech promieniuje przez was dobro i prawda, przywiązanie i obowiązek wobec naszej małej ojczyzny i jej tradycji, niech wszystkich nas ma w swojej opiece Opatrzność.

Nasz Czas 48 (588)