"Nasza Polonia" nr 138
ESTONIA

Tydzień w skrócie w Estonii

Połowa Estończyków chciałaby pracować za granicą

PAP/BNS
Połowa mieszkańców Estonii chciałaby pracować, w jakimś okresie swego życia, w jednym z krajów członkowskich Unii Europejskiej - wynika z najnowszych badań, przeprowadzonych przez instytut ES Turu-uuringute AS.

52 proc. ankietowanych widzi siebie pracujących w którymś z krajów UE, a 25 proc. odpowiedziało, że chciałoby pracować poza granicami Estonii w ciągu najbliższych pięciu lat.

O pracy za granicą myślą głównie mężczyźni i ludzie lepiej wykształceni. 47 proc. uczestników sondażu odpowiedziało jednak, że nie myśli o pracy za granicą.
Głównym powodem,

dla którego Estończycy wyjechaliby pracować za granicę, są lepsze możliwości zrobienia kariery (43 proc. badanych), wyższy poziom życia (22 proc.) i lepszy system ubezpieczeń społecznych (19 proc.).

Krajami, do których Estończycy najchętniej wyjechaliby do pracy, są: Szwecja (50 proc.), Finlandia (48 proc.), Wielka Brytania (32 proc.) i Dania (29 proc.).

Badania przeprowadzono wśród 505 osób w wieku powyżej 18 lat.


W Estonii coraz więcej chorych na AIDS

Czasopismo medyczne "Meditsiiniuudised" ujawniło, że w mijającym roku w krwi pobranej w Estonii od honorowych krwiodawców 31 razy wykryto wirusa HIV i 156 razy wirusa żółtaczki.

Stopień ryzyka rozpowszechniania się tą drogą AIDS jest zbyt wysoki, a władze powinny jak najszybciej zająć się tą sprawą - alarmują autorzy raportu. Ich zdaniem rząd nie podjął zdecydowanych kroków z obawy przed wywołaniem paniki.

Eksperci rządowi twierdzą, że estoński system pobierania krwi odpowiada europejskim standardom jakości i bezpieczeństwa. Zdaniem "Meditsiiniuudised" to nieprawda. Do testowania krwi na obecność HIV używa się testów starego typu, mogących ujawnić wirusa dopiero po 2,5 - 8 tygodniach od badania. Czasopismo przypomina też, że problem AIDS coraz bardziej wymyka się spod kontroli i staje się tragedią tego milionowego kraju. Sześć lat temu w Estonii zarejestrowano 62 przypadki zarażenia się AIDS, w tym roku - już 2715.


Eurosceptycy

ETA
Przedstawiciele 18 krajów podpisali w Kopenhadze deklarację, w której mowa o tym, że Unia Europejska i jej wizja przyszłej Europy, jest niewłaściwą droga, wiodącą do stworzenia nowej super-władzy. Ze strony Estonii deklarację podpisali Uno Silberg i Ivar Raig. Dokument przekazano oficjalnie duńskiemu ministrowi do spraw Europy do przedstawienia go w Komisji Europejskiej. Silberg, przewodniczący ruchu "Nie dla UE" w Estonii, oświadczył agencji ETA, że w swej deklaracji eurosceptycy chcą zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo zagrożenia demokracji w powstającej "wspólnej Europie". Powiedział on: "Świat i Europa zmieniły się w ciągu ostatnich 50 lat. Idea budowania jedności europejskiej opierała się na realiach powojennych i nie odpowiada dzisiejszym definicjom demokracji, praw obywatelskich i wolności ekonomicznej". W deklaracji podkreślono, że w stosunku do krajów kandydackich nie należy stosować "podwójnych standardów" w szczególności w takich dziedzinach jak handel i swobodny przepływ siły roboczej. Obecną formę rozszerzenia Unii określono jako jednostronny dyktat, gdzie kraje kandydackie muszą bezwzględnie dostosować się do norm unijnych. Sygnatariusze chcieliby widzieć przyszłą "Europę narodów", gdy tymczasem obecnie realizowana koncepcja odpowiada jedynie politycznym i ekonomicznym ambicjom elit. Eurosceptycy żądają, aby umowy międzynarodowe opierały się na wynikach przeprowadzanych referendów.

Uno Silberg wygłosił także 12 września 2002 r. w Dublinie w Irlandii w ramach spotkań National Forum on Europe obszerny tekst pod tytułem "Eurozamach".


Protest pracowniczy

Poprawy warunków życia, zwiększenia świadczeń dla bezrobotnych, zwolnienia z podatku płacy minimalnej (1400 koron), a także ograniczenia cudzoziemcom dostępu do estońskiego rynku pracy domagali się w Tallinie uczestnicy pikiety zorganizowanej przez Zrzeszenie Związków Zawodowych Estonii. W pikiecie uczestniczyło ponad 500 osób z całego kraju. Związkowcy zapowiedzieli kontynuowanie protestów w przypadku niespełnienia ich żądań.


Nasz Czas 48 (588)