Marek Popowicz-Watra,
Kanada

Bezprecedensowy proces w Toronto
Smród idzie z kraju

W dniu 29 listopada br. zapadł wyrok w procesie wytoczonym przez byłą prezes Kongresu Polonii Kanadyjskiej p. Elżbietę Rogacką wydawcy tutejszego dziennika "Gazeta" p. Józefowi Z. Bełzowi i jego współpracownicy p. Alicji Gettlich. Zgodnie z jednogłośnym werdyktem "sprawiedliwych" (ławników) wszystkie zarzuty jakie postawiła E. Rogacka pozwanym, zostały uznane za słuszne.

Według sądu pozwani posługiwali się pomówieniami, fałszem, kłamstwem i działali wbrew "Kanadyjskiej karcie etyki dziennikarskiej". W wyniku tych poczynań, bezprecedensowej nagonki na p. E. Rogacką, która trwała od dnia jej wyboru na stanowisku prezesa Kongresu Polonii Kanadyjskiej, poniosła ona straty i moralne, i na zdrowiu.

Warto przypomnieć, że na odbywającym się ponad miesiąc temu Zjeździe Wyborczym do władz KPK, p. E. Rogacka przegrała walkę o ponowne przewodniczenie Zarządowi Głównemu KPK. Obecny prezes, jedyny jej konkurent na to stanowisko podczas ostatnich wyborów, p. Grzegorz Sobocki jako jedyny argument przeciwko swojej rywalce wysunął: zarzut braku zaniechania przez nią sprawy sądowej oraz wydawanie na nią "społecznych" pieniędzy. Nie walczył "na programy", walczył o stołek oparty na takich "nogach", jak ludzie szkalujący p. E. Rogacką.

Cała uczciwa Polonia kanadyjska - pomimo wszystko jest jej większość - z wielką radością przyjęła jednogłośny werdykt jurorów sądowych, którzy reprezentowali rożne zawody i nacje, a przez to, że nie wywodzili się z naszej grupy etnicznej, nie mogą być posądzani o brak obiektywizmu. Po uznaniu przez jury winy pozwanych ("Gazeta", jej wydawca i red. naczelny Józef Z. Bełz i Alicja Gettlich), sędzia przyznał p. E. Rogackiej zadośćuczynienia za poniesione straty moralne i fizyczne kwotę w wysokości ćwierć miliona dolarów. Jest to jedno z najwyższych odszkodowań tego typu w Kanadzie. Kongres Polonii Kanadyjskiej otrzyma zwrot pieniędzy, które wyłożył na obronę godności własnej i swojego prezesa.

Tak więc nic nie pomogły pozwanym (J. Z. Bełz i A. Gettlich) różnego rodzaju kruczki sądowe czy odwracanie kota ogonem.

Na szczęście mamy to już poza sobą, ale straty jakie poczyniła Polonii w Kanadzie będą długo nadrabiane, tym bardziej, że cały obecny Zarząd Kongresu Polonii Kanadyjskiej składa się z popleczników pozwanej dwójki (Bełz, Gettlich).

Nie wykluczam, że niebawem wyjdą na wierzch inne szczegóły związane z tą bezprecedensową sprawą (kolejna w przygotowaniu w Chicago - prezes KPA Moskal vs. Media). Są również w przygotowaniu kolejne sprawy wytoczone "Gazecie" i jej wydawcy J. Z. Bełzowi, który w oczach wielu ludzi jest już po omawianej sprawie skończonym bankrutem moralnym i finansowym.

Przy wielkiej woli obiektywnego obserwowania tych nowych dla Polonii zjawisk, jakimi są ataki tzw. nowej emigracji na sprawdzonych i oddanych Polsce działaczy (metodami poniżej wszelkiej krytyki), intuicja mi podpowiada, że ktoś za nimi stoi, ktoś nimi kieruje - jednym słowem: smród idzie z kraju.

Nasz Czas 47 (587)