"Nasza Polonia" nr 136
ESTONIA

Estonia woli Unię

gazeta.pl

Chęć wstąpienia do NATO i UE Estończycy wyrazili już na samym początku swojej niepodległości w 1991 r. Przez kilka następnych lat uważali jednak, że członkostwo w UE ważniejsze jest od Sojuszu. Swoje wysiłki skupili więc przede wszystkim na odbudowie gospodarki, mniej troszcząc się o budowanie armii spełniajacej standardy natowskie

Od kilku lat jednak Estonia nadrabia szybko zaległości, modernizując siły zbrojne (planowane są zakupy nowoczesnego uzbrojenia wspólnie z Litwą). Początkowo Estończycy chcieli indywidualnie wejść do Sojuszu, z niechęcią patrzyli na propozycje zacieśniania współpracy wojskowej i politycznej między krajami bałtyckimi, co postulowali natowscy politycy. Jednak ostatecznie Estonia wraz z Litwą i Łotwą aktywnie zorganizowała lobbing na rzecz swojego członkostwa w Sojuszu w USA, opierając się na amerykańskich Estończykach, Litwinach i Łotyszach. Efektem tych działań było podpisanie w 1998 r. Karty USA-kraje bałtyckie, w której Stany Zjednoczone zapewniały, że drzwi NATO nie zostaną zamknięte przed krajami bałtyckimi.

Współpraca znalazła swój wyraz w utworzeniu wspólnych struktur wojskowych. Estonia aktywnie uczestniczy także w misjach Sojuszu na Bałkanach i w Afganistanie. Natowscy specjaliści uważają, że już dziś armia estońska odpowiada w pełni standardom NATO, chociaż nie dysponuje nawet częścią potencjału wojskowego państw zachodnich.

Władze estońskie, chcąc dodatkowo zdobyć przychylność Amerykanów dla swoich euroatlantyckich aspiracji, w prywatyzacji majątku narodowego preferowały kapitał zza Atlantyku. Przykładem może być próba prywatyzacji dwóch elektrowni w Narwie przez spółkę NRG Energy. Forsowana umowa przez władze estońskie była niekorzystna dla państwa. Ostatecznie premier Mart Laar zerwał ją pod naciskiem opinii publicznej w styczniu br.

Problemem Estonii jest mniejszość rosyjskojęzyczna dość wrogo nastawiona do członkostwa w NATO.

Nasz Czas 46 (585)