Powiedzieli

Leonarda Stančikienë, dyrektorka szkoły podstawowej w Kamionce:

"Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, J. Rybakowi, Z. Palewiczowi, A. Jankowskiemu i innym "bojownikom" o polską oświatę szkoła polska potrzebna tylko wówczas, gdy chodzi o pomoc w zbieraniu głosów podczas wyborów, aby szanowni "bojownicy za polską mniejszość narodową" jeszcze jedną kadencję mogli siedzieć w ciepłych i wygodnych krzesłach. Ale gdy pojawia się potrzeba realnie rozwiązywać problemy, szukać kompromisu, bronić interesów samorządu, wszyscy uciekają do krzaków. Czy to nie jest cios w plecy?"

Algirdas Brazauskas, premier rządu RL, były prezydent RL, były I sekretarz Komunistycznej Partii Litwy, motywując rezygnację z ponownego ubiegania się o urząd prezydencki:

"Niech młodzież posiedzi w tym krześle. Poza tym mój życiorys jest dosyć skomplikowany i nie wiem, gdzie Litwa mogłaby pokazać się z takim prezydentem jak ja, a - premier to zupełnie co innego. To zarządca, administrator"

Viktor Uspaskich, poseł na Sejm RL, przedsiębiorca pochodzący z Rosji:

"Do krajania świątecznego tortu zaprosiłbym tylko dwóch Litwinów: siebie i Tapio Paarmę (generalny dyrektor "Lietuvos Telekomas, Fin z pochodzenia")

Nasz Czas 43 (582)