Halina Szakiel

Pożegnanie przyjaciela

W sobotę, 12 października br. na cmentarzu katolickim w Daugavpilsie pożegnaliśmy naszego przyjaciela śp. Wacława Ragiela. Pan Wacław czuł i myślał po polsku, a takich ludzi obecnie w naszym mieście, wśród ok. 18-tysięcznej rzeszy Polaków, trzeba już szukać z latarnią.

Urodził się śp. pan W. Ragiel na kresach, w powiecie brasławskim województwa wileńskiego. Chodził do polskiej szkoły w Plusach. Po tym, gdy jego ojczyzna została rozszarpana p. Wacław przyjeżdża na Łotwę do Daugavpilsu, ponieważ tu jeszcze istniała polska szkoła, więc kontynuował naukę w tej szkole a mieszkał w bursie.

Nasza Matka Łotwa przyjęła tych wszystkich, którzy tu przybyli. Była ich opiekunką i żywicielką. Pan Wacław osiadł na Łotwie na stałe, założył rodzinę, znalazł tutaj drugą ojczyznę, opanował język łotewski, żył i pracował dla dobra tej nowej ojczyzny.

Gdy w 1988 r. nadszedł czas odbudowy (atmody w jęz. łot.) - "pierestrojki", śp. Wacław wstępuje do szeregów Frontu Narodowego Łotwy, gdzie właśnie aktywnie działał na rzecz odrodzenia państwa łotewskiego.

Otrzymał również obywatelstwo łotewskie. A gdy w sierpniu tegoż roku powstało Polskie Stowarzyszenie kulturalno - oświatowe "Promień", pan Wacław aktywnie uczestniczył w odradzaniu polskiego szkolnictwa w Daugavpilsie, ponieważ z zawodu był nauczycielem. Pracował także w niedzielnej szkółce.

Nie zapomniał również i o swojej pierwszej ojczyźnie. Często odwiedzał Plusy i Brasław. Nie pamiętam dokładnie, w którym roku zaproponował mi pojechać do Plus na uroczystości otwarcia zwróconego wiernym po 49 latach kościoła. Pojechałam wtedy razem z nim i jestem mu bardzo wdzięczna za tamtą podróż, ponieważ mój śp. mąż także pochodził z tych samych stron, chodził do szkoły i kościoła w Plusach.

Natomiast, gdy w Brasławiu powstała niedzielna szkoła języka polskiego, to pan Wacław pośpieszył z pomocą swoim współrodakom.

Był to człowiek myślący i czujący po polsku. Cześć jego pamięci.

Nasz Czas 42 (581)