Nijola Szczerbo

Jak się masz rolniku?

Ostatnio wiele uwagi poświęca się rolnictwu i rolnikom, więc i my po raz kolejny zawitaliśmy do jednego z rolników rejonu solecznickiego - pana Tadeusza Rudzisa.

Panie Tadeuszu, proszę opowiedzieć trochę o sobie i o tym, jak pan rozpoczął pracę w swoim gospodarstwie rolnym.

Urodziłem się i do dziś mieszkam i pracuję we wsi Dojlidy. Tutaj ukończyłem szkołę podstawową, później Butrymańską Szkołę Średnią , a w 1986 roku ukończyłem Bujwidziską Szkołę Rolniczą ze specjalnością zootechnik. Pracowałem w kołchozie im. Kirowa , później w spółce rolnej " Janczuny" aż do jej rozpadnięcia się.

Swe gospodarstwo rolne zarejestrowałem w 1998 roku. Wszystko rozpoczęło się od trzech hektarów, dzisiaj uprawiam aż 100 hektarów ziemi. Ta ziemia nie cała jest moją własnością- połowę arenduję u ludzi , a drugą połowę u państwa. Zajmuję się wyłącznie uprawą różnego rodzaju zbóż oraz ziemniaków. Próbowałem także zająć się hodowlą świń, ale ostatnio mam z tego bardzo mały dochód. Powiem, że najbardziej opłaca się uprawa i sprzedaż zboża. W roku bieżącym ziarno sprzedawałem dla firmy "Agrokiesko Lietuva" w Wiewisie, więc żadnych problemów ze sprzedażą nie było. Trochę gorsza sytuacja jest z ziemniakami, ponieważ na dzień dzisiejszy jedynym miejscem sprzedaży jest rynek, gdzie ziemniaki są po 40- 45 ct.za kilogram. Oczywiście najlepsza jest sprzedaż hurtowa, ale na razie jeszcze nie nawiązałem kontaktów z przedsiębiorstwami i sklepami skupującymi ziemniaki.

Co w roku bieżącym sprawiło dla pana najwięcej kłopotów?

Na dzień dzisiejszy jest nieciekawa sytuacja ze sprzedażą gryki .Tego roku miałem zasianych 20 hektarów gryki, ze zbytem której obecnie mam kłopoty. Moim zdaniem, wszystkiemu winna jest tańsza gryka przywożona z innych państw. Do Litwy sprowadza się grykę ukraińską , która jest znacznie tańsza niż litewska, chociaż ta ostatnia jest bardziej jakościowa. Cieszy tylko to, że za hektar gryki otrzymałem po 400 Lt dotacji. Inaczej nie warto nawet byłoby tym się zajmować. W ogóle warto zaznaczyć, że bez różnych dotacji i minimalnej pomocy państwa byłoby o wiele trudniej pracować.

Ilu ludzi pomaga panu w prowadzeniu gospodarstwa?

W prowadzeniu gospodarstwa pomaga dla mnie wyłącznie rodzina, czyli żona, dzieci i brat z rodziną. Jest to takie rodzinne gospodarstwo. Powiem szczerze, że zatrudnić obcych ludzi dla mnie nie opłaca się, ponieważ znaczną część swego zarobku musiałbym oddać na wypłatę, a tak za te pieniążki mogę odnowić technikę, zakupić nowe gatunki zboża.

Pana zdaniem, jaka przyszłość czeka naszych rolników?

Na to pytanie jest trudno odpowiedzieć. Jeżeli Litwa wstąpi do Unii Europejskiej, miejmy nadzieję ( przynajmniej tak obiecują), że sytuacja polepszy się i warunki pracy rolników na Litwie będą takie same, jak u rolników na Zachodzie. Przecież już teraz mają o wiele lepiej niż my. Na przykład nasi sąsiedzi Polacy mają lepsze warunki pracy, ponieważ gospodarstwa rolne są przekazywane z pokolenia na pokolenie, a nasi obecni rolnicy prawie wszyscy zaczynali od zera.

Jakie są pana plany na przyszłość, czy zamierza pan poszerzyć swe gospodarstwo, być może zająć się czymś nowym, np. hodowlą bydła rasowego?

Myślę, że człowiek zawsze musi do czegoś dążyć. Więc i ja nie zamierzam zatrzymać się na osiągniętym. Planuję nadal poszerzać swe gospodarstwo. Dziś mam 100 hektarów ziemi, ale planuję mieć 150 - 200 hektarów. Niech z hektara będę miał tylko 200 Lt, ale i za takie pieniądze warto pracować. Zawsze starałem się mieć dobre gatunki zboża, więc planuję nadal sprowadzać najlepsze gatunki , aby później zebrać dobry plon.

Co dotyczy hodowli bydła rasowego lub prowadzenia gospodarstwa mlecznego, nie mam zamiaru pracować w tym kierunku. Znam kilku gospodarzy, zajmujących się hodowlą bydła. Dobrze im się powodzi, ale ja nie mam do tego warunków. Mieszkam we wsi. Dookoła jest wszystko zabudowane, nie ma miejsca ani na pastwiska, ani na budowę odpowiednich budynków. Koło domu mam tylko 25 arów ziemi.

Co musi mieć i z czego musi zaczynać człowiek, planujący założyć swoje gospodarstwo rolne?

Na dzień dzisiejszy najważniejsze są pieniądze. Gdy jest pusto w kieszeni, niełatwo coś zaczynać. Oczywiście rolnik musi dobrze orientować się w ekonomice, rolnictwie, zootechnice. Można skorzystać a usług Doradztwa Rolniczego, ale tego jest za mało.

Dziękuje za rozmowę.

Na zdjciu: pan Tadeusz Rudzis z małżonką Joanną

Nasz Czas 42 (581)