Ryszard Maciejkianiec

Naczelny ma głos
Fundamenty

Kontynuując dziś publikacje, poświęcone rodowi Zawadzkich, który wobec Ziemi Wileńskiej ma wielkopomne zasługi, warto porównać system wartości tamtych odległych pokoleń i nam współczesnych. Wypada on oczywiście na naszą niekorzyść, bowiem coraz częściej mówimy jedynie o wartościach materialnych, zapominając o fundamentalnych wartościach wyższego rzędu, właściwych tylko ludziom - moralnych. Co prawda czytając po prawie stu latach memoriał w spawie ułożenia na naszym terenie stosunków polsko - litewskich autorstwa Władysława Zawadzkiego warto zauważyć, iż niektóre idee i zagrożenia są nadal aktualne.

W magazynie "Czas" odnotowujemy również ukazanie się w naszym wydawnictwie zapowiadanej książki Mirosława Gajewskiego "Nasze podwileńskie ojczyzny".

Wzmiankując dziś o obchodzonym w minioną sobotę Dniu Nauczyciela warto zaznaczyć, iż jest to najbardziej liczna, a poprzez pracę z młodzieżą i rodzicami - również najbardziej opiniotwórcza grupa inteligencji polskiej. I od jej zdania i głosu będzie w znacznym stopniu zależało, czy w naszym społeczeństwie będą następowały zmiany, pozwalające żyć lepiej i czuć się godniej.

Dziś bowiem jest niezwykle ważne, aby doszło do zrozumienia, jak daleko poszły na niekorzyść naszego społeczeństwa uzależnienia awepelowców, i że za ich hałaśliwymi akcjami, rzekomo w obronie polskiego szkolnictwa czy praw mniejszości, trzeba widzieć w przeddzień wyborów odwracanie wagi od problemów zasadniczych, którymi są lata bezczynności, nadużyć i prywaty, nie zajmowania się rozwojem gospodarczym, nie tworzenia miejsc pracy, zgoda na przeniesienie do rejonu wileńskiego 23 tys. ha ziemi, brak placówek, na wzór innych rejonów, wzmacniających szkoły ogólnokształcące i naszą młodzież, np. sieci szkół sztuki czy szkoły sportowej itp.

I że te zagrożenia będą narastać, dopóki będzie pozwolone Januđauskienë i Tomaszewskiemu w samorządzie, w spółce z Balcewiczem w powiecie, nadal robić swoje. W wyniku ludność polska, która po uczciwie przeprowadzonej reformie mogła posiadać ziemię w Wilnie i pod Wilnem i być w miarę zamożna - staje się coraz bardziej biedna, bo nie tylko nie odzyskuje ziemi, ale łoży jeszcze na sądy, adwokatów i łapówki. Trwający już dziesięć lat horror, który po drodze do odzyskania własności przechodzą uczciwi starsi ludzie, nasi rodacy - nie ma widocznie analogii w dziejach historii Europy.

Nie doceniając tego w całości - nie sposób ocenić rzeczywistych zagrożeń dla zachowania tożsamości narodowej czy polskiego szkolnictwa na Ziemi Wileńskiej. Śladem za przenoszoną ziemią - będą przychodzić ludzie, którym nasza mowa, tradycja, kultura i oświata są obce. A zaniedbany i byle jak rządzony region - to największe zagrożenie nie tylko dla oświaty i kultury, ale przede wszystkim dla osobowości człowieka, który bez pracy i chleba jest podeptany, uległy, bez własnego zdania, podający się manipulacjom i naciskom.

A nam wszystkim będzie pozostawało coraz mniej ziemi, a znaczy i perspektywy, a znaczy i Ojczyzny, za losy której każdy z osobna i wszyscy razem ponosimy odpowiedzialność.

Ostatnio, po przyjęciu nowej wersji Ustawy o obywatelstwie rozgorzała dyskusja o tym, dlaczego zgodnie z powyższą Ustawą tylko Litwini mogą zachować podwójne obywatelstwo w odróżnieniu od Polaków czy przedstawicieli innych narodowości, posiadających również litewskie obywatelstwo. I nie tyle nam zależy na możliwości posiadania drugiego obywatelstwa, ile niepokoi chaos i bezład prawny. Jeżeli prezydent, będący gwarantem Konstytucji, podpisuje ustawę, która jednoznacznie przeczy art. 29 tejże Konstytucji, zabraniającej stosowanie przywilejów na zasadzie przynależności narodowej, jeżeli na tle zwrotu ziemi, jak powyżej, jest nagminnie ignorowany art. 23 Konstytucji, gwarantujący nietykalność własności prywatnej i jej ochronę prawną, jeżeli mer miasta Wilna odmawia wykonania decyzji sądu w sprawie przekazania pomieszczenia dla naszej redakcji tylko dlatego, że dotyczy to polskiego pisma - nie dziwi, że setki tysięcy młodych ludzi pragnie porzucić Litwę, gdzie przy rozmytych prawnych fundamentach państwa zwykłemu obywatelowi bez "przewodnika" w postaci wujka lub szwagra "na górze" poruszać się niezwykle trudno czy wręcz niemożliwie. I to jest znacznie bardziej smutne, niż możliwość posiadania prawa do podwójnego obywatelstwa.

Od dziś w "NCz" będzie inny układ stron, spowodowany pojawieniem się na naszych łamach stałych "Wieści z Białorusi". W związku z tym wszystkie informacje, dotyczące Litwy i Ziemi Wileńskiej Czytelnik znajdzie przed magazynem "Czas", a program telewizyjny, który przed rozpoczęciem czytania warto wydzielić - w samym środku pisma.

Mamy nadzieję, iż Czytelnik zaakceptuje te zmiany.

Nasz Czas 40 (579)