Nijola Szczerbo

Wiejska przychodnia medyczna

Każdy człowiek wybierając zawód myśli nie tylko o własnej satysfakcji i zysku, ale także o tym, czy ta praca jest pożyteczna dla innych ludzi. Pani Teresa Rusielewicz, wybierając przyszły zawód, kierowała się przede wszystkim ostatnią zasadą - być pożyteczną dla innych. Od dzieciństwa pragnęła pomagać ludziom, więc nie zastanawiając się została felczerem.

W tym zawodzie pracuje od 1974 roku. Dwa lata pracowała w przychodni medycznej w Dojlidach (rej. solecznicki), a od 1976 roku kieruje przychodnią medyczną w Janczunach, która została zbudowana z inicjatywy ówczesnego dyrektora kołchozu im. Kirowa p. Jana Olechnowicza.

Opiekuje się pani Teresa mieszkańcami trzynastu wsi - Dojlidy, Nowosady, Zwierzyniec, Pojedubie, oczywiście Janczuny i wiele innych większych i mniejszych wioseczek. Także w swej opiece ma uczniów dwóch szkół - Janczunskiej Szkoły Początkowej oraz Dojlidzkiej Szkoły Podstawowej.

Wybierając ten zawód była świadoma, że nie będzie to łatwa praca, ale nie martwi się tym i śpieszy ludziom na pomoc bądź w dzień, bądź w nocy. Zawsze ma przyszykowaną torbę, w której złożone są niezbędne rzeczy dla okazania pierwszej pomocy. Czasami do chorych dojeżdża sama, czasami ktoś dowozi ją samochodem, ale w dzień przemierza ponad 10 kilometrów.

Wiele czasu pani Teresa poświęca maluchom - obecnie w swej opiece ma 15 niemowląt, których odwiedza raz w miesiącu, przeprowadza niezbędne badania, robi szczepionki.

Oprócz wezwań do chorych ma także wiele innych obowiązków - od 9.00 do 12 godz. dyżuruje w przychodni. Od samego rana bywa tu niemało ludzi, ktoś przychodzi zmierzyć ciśnienie, inny na zabiegi, jeszcze inny zmienić opatrunek. Dla wszystkich pani Teresa ma wiele cierpliwości i miłych słów pocieszenia. Jak mówi - smuci ją to, że teraz wszystkie niezbędne medykamenty są płatne, a ludzie nie mają pieniędzy, więc nieraz sama na własny koszt robi opatrunki.

Wielu ludzi zagląda tu tylko po to, aby kupić potrzebne leki. Wybór nie jest mały. Dostarcza je firma farmaceutyczna z rej. kowieńskiego - "Ramučiř vaistinë". Są tu najpotrzebniejsze leki od bólu głowy, przeziębienia i inne. Można też złożyć zamówienie na potrzebne leki i będą one dostarczone. Można nabyć leki na receptę, jednak ludzie rzadko korzystają z takiej okazji, ponieważ recepty wypisywane są w Solecznikach i leki można nabyć w miastowej aptece.

Oprócz pracy pani Teresa musi jeszcze się dokształcać, co pięć lat musi wysłuchać kurs specjalizacji i otrzymać licencję, by dalej móc pracować.

Nasz Czas 36 (575)