Beata Zaluza

Gdzie słyszysz śpiew, tam idź...

W dniu 25 sierpnia br. w Kownie odbył się I Festyn Pieśni Polskiej

Zainaugurowała go Msza św. w pokarmelickim kościele pw. św. Krzyża. To właśnie tu na coniedzielnym nabożeństwie w języku polskim spotykają się Polacy, rozproszeni po całym Kownie. Chcąc się odwdzięczyć za tę tak rzadką możliwość bycia razem, przedstawiciele polskiej wspólnoty Kowna zwrócili się do proboszcza z prośbą, by zebrana podczas tej Mszy św. ofiara została przekazana na renowację kościoła, co też uczyniono.

Po uroczystym nabożeństwie, które uświetnił występ gospodarzy - zespołu "Canta Covnensis", uczestnicy festynu udali się do Szkoły Średniej "Verđvř", gdzie rozpoczęła się część artystyczna. Nad jej sprawnym przebiegiem czuwali prowadzący - Zdzisław Waszkowski, prezes Suwalskiego Towarzystwa Muzycznego i Hanna Szumiłowa, która uzyskała rozgłos po odtworzeniu jednej z głównych ról w litewskim serialu "Kaimynai".

Zanim jednak szkolne mury zaczęły rozbrzmiewać z serca płynącymi piosenkami, głos zabrali przedstawiciele Samorządu m. Kowna i polskiej placówki dyplomatycznej w Wilnie. Zgromadzonych na sali przywitał konsul generalny RP w Wilnie prof. Mieczysław Jackiewicz, który w imieniu swoim i ambasadora RP Jerzego Bahra podziękował władzom demokratycznej Litwy za stworzenie warunków, sprzyjających rozwojowi polskiej kultury na tych terenach.

"Po przeszło 60 latach możecie znów się spotykać i wspólnie z waszymi przyjaciółmi - Litwinami słuchać ojczystych, polskich pieśni" - mówił konsul generalny RP w Wilnie. I dalej, dziękując organizatorce tego święta, pani Genowefie Chomańskiej, dzięki której ogromnemu zapałowi i energii do Kowna przybyło kilkanaście zespołów z Wilna i Wileńszczyzny, z Solecznik i Smołw, prof. Jackiewicz wyraził nadzieję, że "będzie tych festynów co najmniej sto, a może nawet dwieście".

Samorząd m. Kowna na I Festynie Pieśni Polskiej reprezentował Henrikas Kundrotas, (Wydział Oświaty m. Kowna) i Idalija Sutkevičienë (Wydział Kultury m. Kowna). "Nie jest tajemnicą, że piosenki zbliżają do siebie nie tylko ludzi, lecz i narody, dlatego życzę wam, by wasze serca zawsze śpiewały" - mówiła otwierając festyn p. Sutkevičienë.

Nie zabrakło na sali również "dobrego anioła spraw polskich w Kownie" - Vygintasa Gudienasa, dyrektora szkoły "Verđvř". Nazywają go tak nieprzypadkowo. Jak bowiem składając podziękowania wszystkim tym, którzy wzięli udział w organizacji festynu (w tym m. in. nieobecnemu na sali Sigitasowi Slezasowi) zaznaczyła Genowefa Chomańska, była to jedyna szkoła, która przyjęła ich "odtrąconych przez Szkołę Średnią nr 4, obecnie Szkołę im. Dariaus i Girieno" i stworzyła warunki fakultatywnego nauczania języka polskiego. To z kolei dało podstawę do jeszcze ściślejszej współpracy, w tym m. in. organizacji festynu, który, zdaniem dyrektora szkoły, jest najlepszym przykładem tego, w jaki sposób należy dbać o swą kulturę i ją głosić. "Mam nadzieję, że duch tego festynu jeszcze długo będzie gościł w tej sali, co jest szczególnie ważne w przeddzień 1 września".
Część artystyczną rozpoczął zespół "Modry Len" z Nowinek, Polska (kier. Eugeniusz Zarachowicz), trzykrotny laureat Przeglądu Kapel Ludowych w Kazimierzu. Zespół ten zaprezentował piosenki śpiewane na pograniczu puszczy augustowskiej. Wiele z nich uratował w ten sposób od zapomnienia.

Tuż po nim na scenę wkroczyli gospodarze - zespół "Canta Covnensis", którzy po raz kolejny dali świadectwo swego wysokiego poziomu artystycznego.

Raz za razem na scenie się ukazywały kolejne zespoły, które w polską piosenkę, w polską kulturę wnosiły cząstkę własnej duszy. Zdawało się, że sala w tych dniach rozbrzmiewa słowami:

"Gdzie słyszysz śpiew, tam idź,
Tam ludzie dobre serca mają".

Każdy z zespołów w swych piosenkach starał się też oddać piękno swej ziemi ojczystej. O bogactwie Wileńszczyzny śpiewał zespół "Czerwone Maki" (kier. Stefania Tomaszun), który też przypomniał czasy, kiedy to w jednej z chat spotykały się gospodynie i przy wspólnej pracy i śpiewie spędzały wieczory.

Urodę Smołw opiewała "Tumielanka" (kier. Olga Didţiulienë), tańcem i piosenką bawiła "Wilenka" ze Szkoły Średniej im. Wł. Syrokomli w Wilnie (kier. Janina Łabul), o rodzinnym Rudominie śpiewała "Rudomianka" (kier. Jan Drutel), która porwała do tańca w rytm "Walca Wileńskiego".

Soleczniki na festynie reprezentował zespół "Nadzieja" (kier. Czesława Stanul i Tatiana Kukis), Kowalczuki - zespół "Przyjaciele" (kier. Teresa Andruszkiewicz).

Były też i debiuty. Po raz pierwszy na scenę wyszła rodzinna kapela ze wsi Łopie (rej. kowieński, kier. Jadwiga Waszkiewicz). Choroba członków zespołu uniemożliwiła debiut dwóm kolejnym - "Zespołowi Śpiewaczemu" ze wsi Wędziagoła (kier. Birutë Maruszewska) oraz "Śpiewaczkom Urniażskim" ze wsi Datnowo (kier. Eugenia Adamkiewicz).

Polskę na Festynie, obok wspomnianego wyżej "Modrego Lnu" reprezentowały zespoły: "Kapela Franka Racisa" (kier. Franciszek Racis), kapela "Przeroślaki" (kier. Jarosław Rynkiewicz), "Wrzosy" z Polanowa (kier. Irena Pałac) oraz Suwalski Chór Seniorów (kier. Eugeniusz Zarachowicz).

Rozstając się uczestnicy i organizatorzy I Festynu Pieśni Polskiej nie żegnali się. Mówili - do zobaczenia, do zobaczenia za rok.

Na zdjęciach: Ciocia Gienia z córką w otoczeniu uczestników Festynu. Występuje zespół z Łopi; organizator festynu pani Genowefa Chomańska wita zaprzyjaźnione zespoły; na scenie "Czerwone Maki" z Jawniun.

Nasz Czas 34 (573)