Halina Szakiel
Prezes Towarzystwa "Inflanty"

Mój głos w dyskusji

Ostatnio toczy się dyskusja nad tym, kto ma być patronem Polskiej Szkoły w Daugavpilsie. Uważam, że dyskusji jako takiej faktycznie i nie było, ponieważ końcowa decyzja już na pewno zapadła. Natomiast w tygodniku "Nasz Czas" na stronach "Łatgalii" (nr 27) ukazał się artykuł pani Albiny Czibele, w którym wyraża ona życzenie, aby patronem Polskiej Szkoły w Daugavpilsie był Józef Piłsudski.

Wszyscy dobrze wiemy kim był i co zrobił Józef Piłsudski. Nie bacząc na to, nie możemy wszystkie szkoły, biblioteki, ulice, place i t.d. nazywać jego imieniem. Trzeba coś zostawić i dla innych. Owszem, kampania łatgalska pomogła Łotwie utrzymać swą niepodległość, która została proklamowana 18 listopada 1918 r. Decyzją "z góry" patronem szkoły mają być - bohaterzy kampanii łatgalskiej. Niewątpliwie, polscy legioniści, wykonując rozkaz dowództwa, walczyli i umierali na łatgalskiej ziemi, ginęli nie tylko na polu walki, ale umierali w szpitalach polowych od ran i odmrożeń. Upamiętniając miejsce tych walk po całej Łatgalii ustawione są krzyże - pomniki, w Daugavpilsie są również dwa, na cmentarzu katolickim oraz duży krzyż na Słobódce w miejscu zniszczonego pomnika - sarkofagu ustawionego przez władze łotewskie na znak pamięci i wdzięczności dla żołnierza polskiego.

I to jest nasz święty obowiązek, aby te miejsca pamięci narodowej były zawsze zadbane, ponieważ ochrona cmentarzy i grobów jest wpisana w polską tradycję, to są również lekcje wychowania w duchu patriotyzmu.

Wybitny francuski socjolog i historyk Philippe Alies powiedział, że kult zmarłych jest dzisiaj jedną z form patriotyzmu, a w związku z tym łączność z cmentarzem jest dla każdej społeczności niezbędna.

Tego jednak nie mogę powiedzieć o Daugavpilsie, gdzie mieszka ponad 17 tysięcy Polaków, gdzie jest polska szkoła i Centrum Kultury Polskiej, a także największy oddział Związku Polaków na Łotwie - "Promień".

Nie trzeba szafować imieniem bohaterów kampanii łatgalskiej, lecz należycie dbać o miejsca ich pochówku, dbać nie słowem a czynem.

Jeśli te miejsca są porośnięte chwastami po pas, to nie jest troska i pamięć o nich. Niewątpliwie, Józef Piłsudski był wielkim człowiekiem, ale jego wielkość ani się powiększy, ani zmniejszy od jeszcze jednej szkoły jego imienia.

Wszyscy mają oprócz wielkich bohaterów swych małych bohaterów, którzy tu się urodzili, żyli, chodzili do szkół, pracowali, a jak zaszła potrzeba, to i walczyli składając w ofierze swe życie.

Z mego punktu widzenia patronami Polskiej Szkoły w Daugavpilsie mogliby być Olga Daukszta lub Franciszek Czechowicz. O. Daukszta - nauczycielka, poetka kresowa, zupełnie dziś zapomniana, która cieszyła się w okresie międzywojennym uznaniem krytyki literackiej, publikowała swe wiersze na łamach "Kameny", "Skamandra", "Pionu", a w oczach niektórych znawców literatury uchodziła za najbardziej utalentowaną poetkę kresową. Tu się urodziła, żyła i działała, tu jest jej grób - prawie zapomniany. Przecież to nasza rodaczka. Drugą kandydaturą mógłby być Franciszek Czechowicz, którego imię jest wyrzeźbione na głazie - pomniku przy Domu Polskim w Daugavpilsie, miejscu również zapomnianym.

Nasz rodak, uczeń gimnazjum polskiego w Dyneburgu, harcerz, student Uniwersytetu w Wilnie, który od samego początku wojny w 1939 r. dobrowolnie, bez rozkazu, z powołania serca włączył się do walki, zaczął pomagać polskim lotnikom, którzy lądowali tu w Dyneburgu, jak i jego brat Romuald, który został aresztowany przez Sowietów, zesłany i stracony. F. Czechowicz z nadejściem Niemców włączył się do ruchu oporu z ramienia "Wachlarza", był kierownikiem dyneburskiej grupy. Został rozstrzelany w Rydze w 1944 r. Śliczny wiersz o nim napisała pani Teresa Pers.

O. Daukszta i F. Czechowicz to przecież są nasi rodacy, dziś niestety zapomniani. F. Czechowicz może być wzorem dla naszej młodzieży, ale nikt jej o nim nie opowiada , a szkoda. Szukamy wzorów za miedzą, a swoich nie widzimy i nie chcemy widzieć. Przecież są to ludzie z naszego miasta , z których musimy być dumni. To jest też nasza historia.

Nasz Czas 34 (573)