Wioleta Sawicka

Złoty skarbiec nauki
Lata dzieciństwa i młodości
Czesława Miłosza w świetle jego prozy

Praca została napisana pod kierunkiem prof. dr hab. Joanny Pyszny i obroniona w dniu 11. 04. 2002. na Wydziale Filologicznym, Uniwersytetu Wrocławskiego. Autorka pracy Wioleta Sawicka, ukończyła Szkołę Średnią im.Wł. Syrokomli i filologię polską na Uniwersytecie Wrocławskim.


Dolina Issy

Czesław Miłosz urodził się - jak sam mówi - "w sercu Litwy1", w rodowym majątku Szetejnie, położonym w powiecie kiejdańskim. Przyszedł na świat dnia trzydziestego czerwca tysiąc dziewięćset jedenastego roku, jako najstarszy syn Weroniki z Kunatów i Aleksandra Miłosza.

O wczesnym dzieciństwie Czesław Miłosz tak wspominał w liście do Jarosława Iwaszkiewicza: "...całe moje dzieciństwo, odkąd pamiętam, to obracanie się w ciągłej gorączce: podróż, ucieczki, strzały frontu, co kilka dni nowe miasta i ludzie, rok 1917 itd., dobrzy komisarze, pałac nad Wołgą w ognisku rzezi, głód i nocne rewizje w Dorpacie...2".

Po wielu podróżach odbytych z rodzicami we wczesnym dzieciństwie, Czesław Miłosz spędza ponad rok w domu dziadków, w Szetejniach. Dwór ów stanie się dla niego prawdziwym domem, w którym będzie się uczył wielu rzeczy oraz powoli wkraczał w świat dorosłych. Przeżycia z domu dziadków znajdą później swoje odzwierciedlenie w twórczości poetyckiej: będą powracać w wierszach ze zbiorów: Kroniki, Na brzegu rzeki oraz Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, w poemacie Świat, a także w dialogach z Renatą Gorczyńską (Ewa Czarnecka) i Aleksandrem Fiutem, w esejach Rodzinna Europa i Szukanie ojczyzny oraz w powieści Dolina Issy.

W latach 1953 - 1954 Czesław Miłosz pisał Dolinę Issy. Utwór powstawał w małych miejscowościach w Bon nad Lemanem, a potem w Brie Comte - Robert pod Paryżem. Autor mówi, że powieść ta była dla niego książką kuracyjną, ponieważ przeżywał wówczas wewnętrzny kryzys, wynikły z pozostania na emigracji i z tego powodu cierpiał na niemoc twórczą. W tym czasie poeta był już twórcą politycznych utworów: Zdobycia władzy i Zniewolonego umysłu, które przyniosły mu międzynarodowy rozgłos, ale, jak powiedział w artykule pt. Nie, opublikowanym w numerze 5 "Kultury" z roku 1951 "... samobójstwo, koniec kariery (a czymże innym dla poety jest stracić ojczyznę?)".

Dolinę Issy wydano nakładem Instytutu Literackiego w Paryżu w roku tysiąc dziewięćset pięćdziesiątym piątym. Zyskała rozgłos i popularność w kręgach emigracyjnych. Została także przetłumaczona na wiele języków obcych. Dla czytelników była i jest w dalszym ciągu powieścią o lesistej krainie - Litwie, utworem autobiograficznym, książką o dojrzewaniu. Czesław Miłosz opisuje miejsca, bohaterów oraz podejmuje wątki, które są już zadomowione w polskiej tradycji literackiej. Miejsca akcji też powinny być nam znane, chociażby dzięki znajomości historii Polski i Litwy. Doświadczenia życiowe bohaterów Doliny Issy także są nam w jakiś sposób bliskie, ponieważ dominuje w książce kultura polska, jej dziedzictwo literackie, tradycja. Andrzej Kowalczyk uważa, że chociaż w Dolinie Issy są zawarte wyżej wymienione wątki, to utwór ten także przeciwstawia się tradycji: "Jest powieścią poddającą rewizji społeczne mity i wyobrażenia dawne i dzisiejsze. To książka w znacznym stopniu polemiczna wobec polskiej tradycji literackiej, sposobu widzenia i rozumienia świata, kształtowania bohaterów i ich postaw wobec życia3".

Albertowi Camusowi bardzo spodobała się ta powieść, a sposób narracji przypominał mu: "Rosyjską prozę XIX wieku, powieść Tołstoja o dzieciństwie"4. Lois Iribane, tłumacz Doliny Issy, nazwał zaś ją "zamaskowanym traktatem teologicznym"5- wspomina Czesław Miłosz.

I

Dolina Issy liczy niecałe trzysta stron i zawiera sześćdziesiąt zazwyczaj krótkich, często nawet jednostronicowych rozdziałów. O powstaniu nazwy "Issa" Czesław Miłosz mówi, że na świecie istnieje wiele "iss". Jedną z nich jest litewska rzeka Dubissa, która płynie nieopodal Niewiaży, rzeki z dzieciństwa poety.

Akcja utworu toczy się na Litwie kowieńskiej i obejmuje przełom lat dwudziestych minionego wieku.

Babcie Bronisława Dilbinowa i Michalina (Misia) Surkontowa to bogate osobowości.

Pierwsza z nich jest wiecznie rozdarta, trwożliwa, ciągle dławi w sobie wszystkie możliwe grzechy, bojaźliwa o swoją duszę po śmierci; na progu śmierci prosiła, aby ją uratowano. Chociaż jest to kobieta przesadnie religijna, ale najwyraźniej nigdy tak naprawdę nie uwierzyła w Boga, gdyż jej dusza nie zaznała rozgrzeszenia.

Z kolei babka Surkontowa jest silną, zaradną kobietą, która będzie często pojawiać się w dalszej twórczości Czesława Miłosza. O tej swojej babci, Czesław Miłosz wspomina w rozmowach z Aleksandrem Fiutem18.

Ciekawą postacią jest powieściowy dziadek. Oto opis Kazimierza Surkonta: "Niewysoki, nieco ociężały, przesiadywał najczęściej w swoim krześle, [...] ześlizgiwały mu się siwe pasma zaczesane na różowej łysinie, a pince-nez dyndało na jedwabnym sznurku"20. Dziadek Surkont jest ostatnim przedstawicielem rodu, ostatnim, który nosi to nazwisko. Jedna z jego córek jest zamężna za Lukiem Juchniewiczem, mieszka nieopodal rodziców i jest bezdzietna, a druga wyemigrowała do Polski, czyli jest za granicą.

Dziadek Surkont nie przypomina zupełnie mężczyzn, którzy byli tutaj przed nim. Prowadzi spokojny tryb życia, nie zajmują go karty, ani też polowania. Różni się także od swoich przodków tym, że daje łapówki i robi interesy, na które nie powinien pozwolić sobie dobry szlachcic.

Krytyk Jan Malicki uważa, że dziadek Surkont "jest reprezentantem odchodzącego już świata, świata szlacheckiego, choć w swoim postępowaniu znacznie różnił się od swoich przodków21".

Niepoślednią rolę w Dolinie Issy odgrywa posiadłość Surkontów w Giniu. Pierwowzorem powieściowego dworu jest rodzinny dom Czesława Miłosza w Szetejniach. Ponieważ Dolina Issy jest powieścią o wątku autobiograficznym, porównajmy elementy biografii pisarza z wydarzeniami opisanymi w książce.

Poeta okolice swego dzieciństwa nazywa "Litwą gniazdową", gdyż rodowe Szetejnie znajdują się na Żmudzi.

Pierwotnie dwór w Szetejniach należał do rodziny Syruciów, a został zbudowany w osiemnastym wieku. Po śmierci Szymona Syrucia, (pradziadka Miłosza), majątkiem zarządza wdowa, a później przypadł on w spadku córce Józefie. Józefa zaś wyszła za mąż za Kunata; Weronika matka Noblisty, jest ich córką. Przybyła (Weronika) do rodzinnego dworu w roku tysiąc dziewięćset jedenastym, by urodzić swego pierworodnego syna Czesława.

Rodzinny dom Czesława Miłosza opisany w esejach, został także utrwalony na kartkach Doliny Issy, tylko pod zmienioną nazwą - Ginie. W rozmowach z Aleksandrem Fiutem Noblista mówi, że "[...] w Dolinie Issy jest warstwa dokładna i, naturalnie, opis dworu, Szetejń, tam jest dokładny. Postacie są opisane dokładnie, tylko wątek jest już wybiegający w stronę fikcji i symbolizmu35". Dwór w Giniu jest niski, pomalowany na biało, kolumienki i okna oplata dziki winogron. W środku wiele pokoi, które Tomasz zwiedzał, gdy zaczął chodzić. W sali jadalnej stoi ceratowa kanapa, a nad nią na ścianie wisi portret mężczyzny w purpurowej szacie i zbroi. Do "salonu" nigdy nie lubił chodzić, nawet, gdy był już dużym chłopcem. "Salon" zawsze był pusty i trzaskały w nim w ciszy meble i parkiety. Ulubionym pokojem Tomasza z czasem stanie się biblioteka. Tomasz, wchodząc do mało używanych pokoi i biblioteki, odczuwa jakby lekki lęk. Panuje tutaj zawsze chłód, nawet gdy na dworze jest upał. Ręce mu marzną podczas wertowania starych ksiąg, co jednak nie odstrasza Dilbina od szaf pełnych książek, w których czai się wiele niespodzianek. Są wśród nich "Kłosy", "Biesiada Literacka", "Przyjaciel Dzieci". W tej starej bibliotece odnajdywał także Czesław Miłosz prawdopodobnie pierwsze wydanie Ballad i romansów, czytał Pana Tadeusza. Wyszukiwał liczne książki podróżnicze oraz francuskie pisma geograficzne, nowości dziewiętnastego wieku. Zapoznawał się z dziełami Szekspira i Thomasa Mayne Reide, zachwycał się przede wszystkim ilustracjami. Do wczesnych lektur poety należała również opowieść Zofii Urbanowskiej Gucio zaczarowany. Książka zrobiła na nim takie wrażenie, że twórca Ziemi Urlo jej tytułem opatrzył cały tom i jeden z poematów. Innym ważnym utworem jego dzieciństwa była Cudowna podróż Selmy Lagerlöf, na nią będzie powoływał się podczas przemówienia w Sztokholmie podczas wręczenia Nagrody Nobla.

Rodzinna Europa i Zaczynając od moich ulic

O koncepcji i inspiracjach Rodzinnej Europy Czesław Miłosz wspomina we Wstępie do tej książki: "Pomysł tej książki powstał, jak przypuszczam, pewnego sierpniowego dnia, kilka lat temu, w domu pani Heleny Naef nad Lemanem10".

Dom ten zatopiony był w przepięknych winnicach; obok jezioro, a za nim piękny widok na Alpy, który się zmieniał w zależności od pogody. "Drewniana galeryjka na wysokości pierwszego piętra ocienia dwie wewnętrzne ściany domu, obejmujące ogród i podwórze. Jej deski skrzypią. Już te deski i niektóre posadzki z czerwonych, trochę startych cegiełek do czegoś mnie przygotowywały11".

Najsilniejszym bodźcem do powstania dzieła był jednak strych domu, na którym poeta znalazł stare zielone skrzynie w czerwone kwiaty oraz w podobny sposób malowane łóżko z baldachimem. Według przypuszczeń autora, kiedyś te sprzęty były używane przez chłopów szwajcarskich.

Stare meble i jakiś swojski zapach strychu nasunęły Czesławowi Miłoszowi refleksje o stronach rodzinnych, miejscach znanych z dzieciństwa i młodości, bardzo bliskich dla pisarza. Twórca Doliny Issy chciał przybliżyć Europejczykom Europę, a szczególnie Europę Europejczyka ze Wschodu, z tej gorszej, biedniejszej części kontynentu (książkę pisał z myślą o odbiorcy zachodnim). Zamierzył opisać człowieka urodzonego mniej więcej w tym czasie, kiedy świat zachodni, na przykład Francja czy Anglia, wiwatował na cześć pierwszych lotników.

Sam autor urodził się, jak wiadomo, we wschodniej części Starego Kontynentu, stwierdził więc, że opowie o sobie, ponieważ "Jeżeli chcę pokazać, kim jestem, pochodząc ze wschodu Europy, czy mogę to zrobić inaczej niż opowiadając o sobie12"?

W roku tysiąc dziewięćset jedenastym w parafii szeteńskiej były dwa kościoły. Pierwszy był drewniany i znajdował się w Szetejniach, a drugi, murowany, był odległy o kilka kilometrów od wsi i to właśnie w nim Czesław Miłosz został ochrzczony i wpisany do ksiąg stanu cywilnego.

Ród Miłoszów przechowuje wiele legend. Jedna z nich mówi o imigrantach z Łużyc. Na potwierdzenie tego, że nie jest to tylko legenda, na dziedzicznych ziemiach Miłoszów istnieje Cmentarz Serbski, na którym podobno chowano wierną służbę.

W dokumentach pisanych figuruje Hrehory Miłoszewicz Miłosz. Zawarł on kontrakt kupna - sprzedaży z Anusewiczem w roku tysiąc pięćset osiemdziesiątym, który został spisany w dwóch językach: polskim i starobiałoruskim nad rzeką Niewiażą.

Panowie zamieszkujący Łabunawę pochodzili ze szlachty średniej, nigdy nie piastowali wyższego urzędu niż sędzia. Najbliższym miastem były Kiejdany, siedziba potężnego rodu książąt Radziwiłłów. Istniało tu największe skupisko protestanckie, a kalwini drukowali zbiory psalmów, także w języku chłopów (litewskim).

Nazwisko matki poety brzmi Kunat. Jedna z legend rodzinnych głosi, że nazwisko to nosił jeden z wodzów Jadźwingów. Jadźwingowie zostali w pień wytępieni przez Leszka Czarnego, a mały syn wodza wzięty do niewoli. Wychował się na dworze Leszka i został przyjęty do herbu Topór. Za Kazimierza Wielkiego w herbarzach polskich Kunatowie są herbu Topór. Dziadek Kunat z kolei ożenił się z Józefą Syruć. Syruciowie od pokoleń siedzieli nad Niewiażą. Nazwisko babki jest litewskie i tak naprawdę brzmi Syrutis. Rodzina ta zamieszkiwała dwór laudański. Ze strony Miłoszów żywe były tradycje powstania styczniowego, a dziadek Czesława Miłosza, Artur, brał w nim udział. Z kolei rodzina matki, Syruciowie, w żadnym powstaniu udziału nie brali, ponieważ panował tam matriarchat. Ostatni mężczyzna z Syruciów zginął w pierwszej katastrofie kolejowej pod Baden - Baden, a jego żona sprawnie zarządzała majątkiem. Dlatego w rodzinie z tej strony żadne kwestie wojenne nie odgrywały większej roli13.

Z dalszej linii rodu, jeden z Miłoszów w XVIII wieku wyemigrował nad Dniepr w poszukiwaniu fortuny. Zgromadził tam majątek w postaci około trzydziestu hektarów dziewiczego lasu. Kuzynowie znad Dniepru byli bardzo bogaci i czas spędzali na różnych dziwactwach, na przykład na kolekcjonowaniu kaloszy i kapeluszy oraz podróżach do Wenecji i Florencji. Oni też napisali list do cara o tym, że nie są spokrewnieni z głośnym rodem serbskim Miłosza Obrenowicza (założyciel dynastii - Miłosz I Obrenowić, książę Serbii, chłop z pochodzenia 1780 - 1860): "Jewo Wieliczestwo Leszek Piatyj pożałował gierb Ljubicz i my niczewo obszczego z etimi serbskimi pastuchami Miłoszami nie imiejem14".

Jedna z wielu podróży Miłoszów naddnieprzańskich skończyła się ślubem inwalidy polsko - rosyjskiej wojny z piękną śpiewaczką włoską - Natalią Tassistro: "Przywieziona z kraju winnic śpiewaczka włoska patrzyła ze zdumieniem (możemy przypuścić, że działo się to wiosną) na mgły, bagniska, horyzont zewsząd zamknięty ścianą lasu, na długowłosych chłopów w lnianych gaciach, z rzemieniem łapci krzyżującym się na łydce15". Nie zaakceptowała jej rodzina i Natalia Tassistro pozostała we Włoszech, tam też jest pochowana, w Vercelli pod Mediolanem. Z tego małżeństwa pozostał syn Władysław Miłosz, który był pogromcą kobiecych serc. Spacerując ulicami Warszawy w witrynie fotografa dostrzegł portret pięknej dziewczyny i od razu stwierdził, że ona jest wybranką jego serca. Młoda kobieta nosiła imię Miriam Rozenthal i była córką żydowskiego nauczyciela. Jednak taka wiadomość nie zmieniła zamiarów warszawskiego lowelasa. Poślubił Żydówkę, tym samym popełniając mezalians. Z tego związku urodził się syn, który dzieciństwo spędzał w leśnym majątku ojca, w Czerei, a później w wieku jedenastu lat został oddany do internatu w Lycee Janson - de - Sailly w Paryżu. Następnie studiował w Ecole du Louvre i w Ecol des Langues Orientales. Oskar Miłosz, syn Władysława i Miriam, został znanym poetą francuskim.

Oskar Miłosz miał wielki wpływ na swego krewnego z dalszej linii Czesława Miłosza i podczas którejś rozmowy tak go pouczał: "Zapamiętaj sobie, że nie ma nic bardziej głupiego w Europie, nic bardziej okrutnego w swoich drobnych nienawiściach niż szlachta polska16".

W Rodzinnej Europie opisane są zawiłe procesy prowadzące do zachwiania struktury społeczeństw Europy Wschodniej, polegające na tym, że zrujnowana szlachta uciekała do miast, gdzie tradycje szlacheckie w jakiś sposób były zachowywane i kontynuowane. Takie przemiany można prześledzić w rodzinie poety. Ojciec Czesława, Aleksander Miłosz, już nie był właścicielem majątku, ale został odpowiednio przygotowany do życia. Ukończył rosyjskie gimnazjum, a następnie politechnikę w Rydze na wydziale dróg i mostów.

Poeta już we wczesnym dzieciństwie odbył swoją pierwszą podróż - wraz z rodzicami pojechał do Krasnojarska na Syberię. Powodem tak dalekiej wędrówki był kontrakt rządowy ojca pisarza.

Rodzina Miłoszów z Syberii na krótko wróciła na Litwę, ale po pewnym czasie musiała opuścić rodzinny kraj i podążyć w stronę Rosji, ponieważ wybuchła pierwsza wojna światowa, a Aleksander Miłosz został zmobilizowany jako saper do budowy mostów. Całą rodziną przemieszczali się razem z wojskiem na tyłach frontu.

Wojna odcisnęła niebagatelne piętno na psychice dziecka - kilkuletniego Czesława Miłosza. W pamięci pisarza pozostały armaty, karabiny, namioty, eszelony wojskowe, żołnierze różnych narodowości: Chińczycy z warkoczami, Kirgizi w długich chałatach.

Rewolucja zastała rodzinę Miłoszów w Rżewie nad Wołgą. Mieszkali w pokojach na poddaszu pałacu, w suterenach mieściły się kuchnie polowe, a w samym pałacu mieszkali właściciele. Czesława Miłosza najbardziej interesowali rosyjscy żołnierze. Siadał u któregoś z brodaczy na kolanach i cieszył się z kontaktów z egzotycznymi dla niego postaciami. Towarzyszył im przy każdym posiłku, często dostawał od któregoś Rosjanina łyżkę i musiał z nimi jeść. Następnie szedł na górę i zmiatał z talerzy wszystko, co podawała mu matka. W wyniku tak obfitych posiłków zachorował na rozszerzenie żołądka.

Z właścicielami pałacu Czesław Miłosz nie przyjaźnił się, tylko jakaś starsza pani czasami zabierała go do swoich pokoi, gdzie unosił się zapach kadzidła, a na ścianach błyszczały złociste ramki ikon.

Wybuch rewolucji zapamiętał w ten sposób, że wpadł do nich zakrwawiony zaprzyjaźniony brodacz Sierioża, który zarżnął swego kamrata i szukał kryjówki u rodziców pisarza. W pałacu panował strach, ponieważ wszyscy spodziewali się, że zostaną zamordowani, zgodnie z zapowiedzią. Widocznie w celach bezpieczeństwa biuro ojca przeniesiono do innego miasta już eks - Cesarstwa, Dorpatu. Z Dorpatu Miłoszowie udali się na Litwę.

Powrót do domu dziadków poety w Szetejniach wprowadza w życie przyszłego eseisty ład i spokój, stabilizację. Tak opisuje krainę, do której trafił po długiej podróży: "W nagrodę dostałem się do raju ziemskiego. Kontrast pomiędzy tym, co dotychczas znałem, i tym, co zastałem w domu mego urodzenia, równał się mniej więcej kontrastowi pomiędzy różnymi kręgami europejskiego piekła i farmą w środku Ameryki. [...]Rytm życia, taki sam jak od wieków, wyznaczały katolickie, uroczyste procesje, prace rolnicze i obrzędy chrześcijańsko - pogańskiej magii. [...] Wchodziłem w oszałamiającą zieleń, w chóry ptaków, w sady uginające się od owoców, w czarodziejstwo rodzinnej rzeki, tak niepodobnej do nie ograniczonych niczym, posępnych rzek wschodniej równiny. Do dzisiaj jestem wdzięczny dziewczętom, które zadawały sobie wiele trudu, żeby splatać girlandy z liści i kwiatów służące do ozdoby kościoła. Zresztą na moje upodobania erotyczne wpłynęła, myślę, nie Lena, ale właśnie te lnianowłose litewskie dziewoje.17".

Czesław Miłosz jednak nie zatrzymał się w zakątku rajskiej zieleni dłużej niż rok. Znowu w życiu przyszłego noblisty nastąpił okres wędrówek.

Miasto młodości - tak brzmi jeden z rozdziałów Rodzinnej Europy. Wąskie średniowieczne uliczki, kolebka baroku i neobaroku. Nazwy tego miasta w każdym języku brzmią inaczej, Litwini mówią Vilnius, Polacy Wilno, Niemcy Wilna. Rzeka, która przepływa przez miasto młodości Czesława Miłosza też ma kilka nazw: Wilia i Neris. Druga nieco mniejsza Wilenka wpada do Wilii. Mała podziemna rzeczka, Koczerga, która płynie pod katedrą i zamkiem książąt litewskich, jest owiana legendami, podobno miała służyć za drogę ucieczki w czasie oblężenia twierdzy Gedymina. Stara, okrągła wieża (dzwonnica) została wybudowana na miejscu, gdzie pogańscy kapłani utrzymywali wieczny ogień, a katedra na miejscu starego dębu, gdzie plemię litewskie za czasów pogańskich składało dań dla bogów. Ciekawość badaczy wzbudzają także podziemia kościoła Świętego Ducha, oo. Dominikanów, gdyż zostały odkryte tam mumie ludzi z ogromnymi ranami od ciosów. Zmumifikowane ciała ludzkie przetrwały do naszych czasów, a uczeni głowią się nad zagadką fenomenalnej suchości podziemi.

Do Wilna, które później jako znany poeta, pisarz i eseista będzie opiewał w swoich utworach, młody Czesław Miłosz przyjechał wraz z rodzicami w roku tysiąc dziewięćset dwudziestym pierwszym. Okres wileński opisuje w utworach Rodzinna Europa i Zaczynając od moich ulic.

Jak wspomina Czesław Miłosz w Rodzinnej Europie w roku tysiąc dziewięćset dwudziestym pierwszym znalazł się w ośmioklasowym męskim gimnazjum państwowym imienia Króla Zygmunta Augusta. Egzaminy wstępne do pierwszej klasy gimnazjalnej zdawał z trzech przedmiotów: religii , języka polskiego i arytmetyki; z pierwszego egzaminu otrzymał 5, drugiego 4, zaś z arytmetyki 3. W życiu przyszłego poety następuje nowy etap. W latach spędzonych w gimnazjum Czesław Miłosz spróbował i poznał wiele rzeczy, zapoznał się z wieloma dziedzinami nauki, przeszedł wiek buntu, z pozycji najlepszego ucznia spadł do rzędu awanturników i arogantów, i znowu w klasie siódmej nastąpił przełom i Czesław Miłosz stał się wzorowym uczniem.

W Rodzinnej Europie Czesław Miłosz opisał dwóch duchowych antagonistów, księdza Leopolda Chomskiego (Chomik) i profesora Adolfa Rożka.

Profesor Rożek w gimnazjum wykładał łacinę: "Jego zawsze gładko wygolona twarz miała w sobie coś z rzymskiej rzeźby. Być może tak ukształtowało ją przejęcie się zasadami klasycznego umiaru. Nienagannie ubrany, niekiedy z czerwonym kwiatkiem w butonierce, powinien by był właściwie nosić togę. Panował nad nami z łatwością, prawie nigdy nie podnosząc głosu, samą swoją z lekka złośliwą powagą. Syn galicyjskiego proletariusza, należał do ostatniego chyba pokolenia tych wychowanków monarchii habsburskiej, którzy wchłaniali od wczesnych lat szkolnych duże porcje łaciny, greki i komentarzy do starożytnych autorów18".

Autor oddaje hołd nauczycielowi, który na lekcjach łaciny uczył swoich podopiecznych nie tylko gramatyki czy słownika łacińskiego, ale dbał o piękne tłumaczenie zdań łacińskich. Nieraz klasa pracowała nad jednym zdaniem kilka godzin, żeby w etapie końcowym przetłumaczyć pięknie zbudowany wers. Narrator przyznaje, że godziny poświęcone "renesansowej nauce pięknego łączenia wyrazów" nauczyły go dążenia do doskonałości i tego, że nie jest ważne, ile czasu to dążenie zajmuje - "[...] skłaniał do szacunku wobec literatury jako owocu żmudnej pracy19".

Adolf Rożek wprowadzał swoich uczniów w tajniki kultury i literatury antycznej, nie omijał także teatru i sztuki współczesnej. Współpracował z miejscowym teatrem i założył teatrzyk szkolny, w którym reżyserował. Nigdy nie wypowiadał się na tematy polityczne, ale wiadomo było, że był socjalistą.

Zupełnie odmienną postać prezentował ksiądz Leopold Chomski: "Nasz Naptha (ksiądz Chomski, przyp. autora) miał okrągłą twarzyczkę przywiędłego chłopca, włosy przycięte w grzywkę nad czołem i ruchy pokornego sługi bożego, z częstym spuszczaniem oczu. Nic w nim nie pozwalało odgadnąć, gdzie i jak żył, zanim został księdzem, czy na wsi czy w mieście, czy w rodzinie arystokratycznej czy plebejskiej. [...] Nasz prefekt rósł chyba od razu w cieniu kruchty kościelnej, przemykając się ze złożonymi rękami między złoceniami ołtarzy. [...] Niepozorne ciało poruszała zaciekła i zapiekła dusza. Dawały o niej znać bolesne bruzdy koło ust, twarde niebieskie spojrzenie, jeżeli podnosiły się powieki, ciemny rumieniec hamowanej furii. Z zamiłowania był inkwizytorem 20". Prefekt lubił dzieci i odnosił się do nich życzliwie i z miłością, ale kiedy już wyrastały z wieku dziecięcego, widział w nich osoby upadłe. Zgrubienie głosu, kopanie piłki, smród tytoniu - wszystkie te czynniki budziły w nim wstręt, ponieważ wiek dorastania traktował jako czas zepsucia, na każdym kroku widział działanie szatana, a młodzież, jego zdaniem, wchodziła w wiek upadku tak moralnego, jak i fizycznego.

Najwyraźniej nie wierzył w działanie Łaski Bożej, przekonany, że zła natury ludzkiej nie można uleczyć w żaden duchowy sposób. Popełnianie błędów na drodze życiowej uważał za zło, które prowadzi do upadku, a nie do zbawienia.

Wykłady księdza były urozmaicone mało wybrednymi oszczerstwami pod adresem innych religii, panującej mody oraz rozumu ludzkiego. Na sprawach współczesnych w ogóle się nie znał i właśnie te czynniki zaważyły na niechęci niektórych uczniów do religii i księdza.

Sam Czesław Miłosz przeżył kryzys religijny, który nie skończył się przyjęciem jasnej postawy wobec dogmatów religijnych. Wstępując na uniwersytet, poeta nie miał do końca skrystalizowanych poglądów religijnych. Na uczelni był on w swoich dążeniach religijnych wyobcowany, gdyż jego koledzy uznawali religię za konwenans. Przyszłego eseistę nurtowały takie oto pytania: "Jeżeli prawem natury jest morderstwo, jeżeli przeżywa silny, a słaby ginie, i tak od milionów lat, gdzie jest miejsce na dobrego Boga? Czemu człowiek na malutkiej gwieździe zawieszonej w pustce, nie więcej znaczącej niż drobnoustroje pod mikroskopem, wyłącza swoje cierpienie, takie samo jak ptaka z przestrzelonym skrzydłem i zajęcy pożeranych przez lisy, dlaczego ono ma być tylko godne uwagi i Odkupienia21"? Odpowiedzi na swoje pytania szukał w podręczniku historii Kościoła.

Narrator wspominając po latach dwóch szkolnych zwierzchników pisze, że jednemu z nich, Adolfowi Rożkowi, zawdzięcza niechęć do pierwszych prób literackich, a drugiemu - Leopoldowi Chomskiemu - wyczulenie na zapach "siarki piekielnej", trudność nawiązania więzi z drugą sobą, za którą często po prostu się wstydzi.

Nie sposób także ominąć wspomnianych przez Czesława Miłosza szkolnych organizacji, w których brał udział. Istniała organizacja harcerska: przyszły poeta lubił wszelakie wyprawy pod namioty, ogniska, krótkie podróże po kraju lasów i jezior, ale zniechęcały go wszelakie przemówienia i frazesy wygłaszane na zbiórkach przez kolegów. Znacznie większe piętno wycisnęło na nim uczestnictwo w tajnej organizacji - Pet. Działacze tej organizacji chcieli przeniknąć do lepszych szkół, w których uczyła się młodzież o wysokim poziomie intelektualnym, i która w przyszłości mogła kandydować na wyższe stanowiska państwowe. Pet miał ukierunkowanie antyendeckie i liberalne. Przywódcą i twórcą organizacji była profesor etnografii Cezaria Ehrenkreutz, z domu Baudouin de Cortenay. Czesław Miłosz uważa, że Pet należał do masonerii wileńskiej.

Do konspiracji przyszły poeta trafił za sprawą swego starszego o rok kolegi w przedostatniej klasie (siódmej). Cała konspiracja Petu polegała na tym, że członkowie o niej nie mówili. Mieli książkę, którą po kolei każdy dostawał do domu na kilka dni i musiał do niej coś dopisać: jakieś rozważania lub swoje wiersze, a także miał wtedy prawo przeczytać to, co napisali inni. Oprócz grona męskiego do Petu należały dziewczęta z Gimnazjum imienia Orzeszkowej.

Gimnazjum imienia Króla Zygmunta Augusta Czesław Miłosz ukończył w roku tysiąc dziewięćset dwudziestym dziewiątym, na egzaminie maturalnym obrał tak zwany wolny temat. Na podstawie wiersza z dziewiętnastego stulecia napisał rozprawę "O rzece czasu" Heraklita.

W roku tysiąc dziewięćset dwudziestym dziewiątym Czesław Miłosz przywdział czapkę ozdobioną wilczymi zębami - godłem Uniwersytetu i uzupełnił szeregi studentów na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Pierwotnie wstąpił na Wydział Polonistyki, ale po jakimś czasie zrezygnował i przeniósł się na wydział Prawa i Nauk Społecznych. O powodzie rezygnacji z polonistyki Czesław Miłosz mówi: "[...] ponieważ wydział ten nazywał się "wydziałem matrymonialnym": dziewięćdziesiąt pięć procent studentów stanowiły panienki. [...] To było jedno. Jakoś to robiło wrażenie nie bardzo poważne. [...] Tak na instynkt wyczułem, że to jest trochę zanadto ogólne, zanadto nieprecyzyjne22. Z kolei studia prawnicze pisarz wybrał dlatego, że był to wydział ogólny, dla ludzi, którzy nie za bardzo wiedzą, w jakim kierunku chcą pójść dalej.

Wkrótce po podjęciu studiów na uniwersytecie, Czesław Miłosz został członkiem Akademickiego Klubu Włóczęgów. Klub okazywał swą pogardę snobom zrzeszonym w "korporacje". Członkowie klubu wyróżniali się charakterystycznymi dużymi czarnymi beretami z jaskrawo-pomarańczowym pomponem dla kandydata, a czerwonym dla klubowicza, za godło zaś obrali kij pielgrzymi. Najważniejszymi zajęciami Włóczęgów były wszelkiego rodzaju wypady na łono przyrody: w zimie na narty, w lato na kajaki lub wyprawy piesze szlakiem Filomatów: Ponary, Zielone Jeziora, Jaszuny, Puszcza Rudnicka. Odbywali także fascynujące podróże kajakami po północnych dopływach Dunaju do Morza Czarnego, a następnie do Konstantynopola. Jedną z podróży "Włóczęgów" Czesław Miłosz opisał w Rodzinnej Europie.

Klub Włóczęgów był całkiem wolny od wszelakich ograniczeń: nie byli abstynentami, chociaż najczęściej pili mleko, toczyli zaciekłe dyskusje, tak między sobą jak i z "korporantami". W Klubie była sekcja ZNAJ - Zmarnowanej Niedzieli Ani Jednej - zaprzepaszczona to ta, która nie została spędzona na wycieczce.

Wśród aktywnych klubowiczów wyróżniał się Wacław Korabiewicz - Kilometr (wszyscy Włóczędzy nosili przydomki). Kilometr został lekarzem. Wojna zastała go w Brazylii, gdzie znalazł się jako lekarz okrętowy. W Brazylii trudnił się zbieractwem rzadkich okazów ptaków w lasach Matto Grosso dla Muzeum Zoologicznego w Rio de Janeiro. Po opuszczeniu Brazylii, praktykował medycynę w Afryce. Następną osobistością Klubu był Stefan Jędrychowski - Robespierre, przywódca - intelektualista, który został członkiem Komitetu Centralnego Partii Komunistycznej w Polsce Ludowej. Z kolei Paweł Jasienica - Bachus okazał się utalentowanym pisarzem.

W trakcie studiów prawniczych Czesław Miłosz nie zrezygnował zupełnie z polonistyki, chodził na niektóre wykłady, na przykład Manfreda Kridla, Mariana Zdziechowskiego.

W roku tysiąc dziewięćset trzydziestym drugim na Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie zostało założone Koło Polonistów pod naukową opieką Stanisława Pigonia, do którego mogli należeć studenci z różnych wydziałów. W czasie spotkań Koła Polonistów dyskutowano, organizowano spotkania z ludźmi pióra. Przy Kole Polonistów działało STO - Sekcja Twórczości Oryginalnej. Jednym z czołowych działaczy w Kole był Teodor Bujnicki, oprócz niego: Czesław Miłosz, Leon Szreder, Jerzy Putrament, Jerzy Zagórski oraz Zbigniew Folejewski, który wyróżniał się zainteresowaniami naukowymi23: w roku tysiąc dziewięćset trzydziestym pierwszym, Czesław Miłosz zadebiutował wierszami pt. Kompozycja i Podróż na łamach Alma Mater Vilnensis.

W roku akademickim 1930/31 powołano następny klub - Klub Intelektualistów czyli KI. W skład grupy wchodzili znani już z Wilna młodzi intelektualiści, a więc Czesław Miłosz, Teodor Bujnicki, Henryk Dębiński, Stefan Jędrychowski i inni. Miejscem spotkań stała się znana kawiarnia Rudnickiego, a tematem dyskusji współczesna literatura polska24. Młodzi pisarze z uwagą śledzili twórczość współczesnych poetów. Szczególnie bliska była im liryka Józefa Czechowicza, ponieważ w jego wierszach odnajdywali nurtujące młode pokolenie wizje katastroficzne, niepokój, harmonię słów.

Klub Intelektualistów i Sekcja Twórczości Oryginalnej brały czynny udział w znanych w Wilnie Środach Literackich, a wieczory autorskie były organizowane przez Związek Zawodowy Literatów Polskich. W Środach Literackich brali także udział znani pisarze współcześni, tacy jak J. Tuwim, J. Iwaszkiewicz, M. Dąbrowska, Z. Nałkowska, artyści K. Szymanowski, L. Schiller, J. Osterwa i inni. Młodzi poeci wileńscy nie tylko prowadzili zażarte dyskusje, ale także wygłaszali swoje utwory. Wieczór autorski pt. Najmłodsze Wilno Literackie, z udziałem Cz. Miłosza, T. Bujnickiego, K. Hałaburdy i J. Zagórskiego odbył się dwudziestego ósmego stycznia tysiąc dziewięćset trzydziestego pierwszego roku. Podczas tego wieczoru padła propozycja współpracy od redaktora dziennika wileńskiego "Słowo", S. Mackiewicza i w taki to sposób powstał miesięczny dodatek literacki do tego dziennika - "Żagary". "Słowo" S. Mackiewicza "było [...] organem "Żubrów", to jest konserwatystów siedzących na swoich majątkach w Wileńszczyźnie i Nowogródczyźnie25". Założycielami pisma literackiego "Żagary" byli T. Bujnicki, Cz. Miłosz, J. Zagórski, krytyk literacki S. Jędrychowski (Robespierre) oraz publicysta H. Dembiński. H. Dembiński napisał artykuł pt. Defilada umarłych bogów, w którym to skrytykował cały ustrój kapitalistyczny, a w Wilnie i całej Polsce S. Mackiewicza posądzono o drukowanie na łamach "Słowa" bolszewików i taki to był debiut "Żagarów". Młodzi założyciele spierali się między sobą kogo mają drukować, a kogo nie. Podobały im się wiersze Aleksandra Rymkiewicza, ale noweli Jerzego Putramenta nie chcieli zamieścić w "Żagarach". Po roku współpraca młodych poetów i redaktora Mackiewicza została zerwana i młodzi ludzie w roku tysiąc dziewięćset trzydziestym drugim opublikowali "Piony", analogiczny dodatek literacki jak i "Żagary", tyle że do Kuriera Wileńskiego. A kiedy i ta współpraca została zerwana, w roku tysiąc dziewięćset trzydziestym trzecim podjęli się trudu wydania pisma bez patronatu redakcji. Ten okres w życiu nie tylko Czesława Miłosza (poeta był już twórcą Poematu o czasie zastygłym 1933), ale także i jego rówieśników cechował się emocjonalnym wyrażaniem przerażenia wobec tego, co się działo w polityce i gospodarce już nie tylko w kraju, ale w całej Europie, przeczuwaniem jakiejś zagłady grożącej całemu światu.

W roku tysiąc dziewięćset trzydziestym trzecim Czesław Miłosz opublikował swoje utwory także w "Linii" (przedłużenie "Zwrotnicy"), w warszawskiej "Kwadrydze" i lubelskiej "Kamenie", a także jego nowelę zamieścił "Pion", wiersze "Zet", prozę poetycką "Skamander"26.


Przypisy:

1Andrzej Zawada, Miłosz, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1998, s. 5.
2 Andrzej Zawada, tamże, s. 7.
3 Andrzej Kowalczyk, "Dolina Issy" Czesława Miłosza na tle polskiej tradycji literackiej, "Polonistyka" 1983, nr 2, s. 95.
4 Renata Gorczyńska (Ewa Czarnecka), Podróżny świata. Rozmowy z Czesławem Miłoszem. Komentarze, Wydawnictwo .Literackie, Kraków 1992, s. 103.
5 Renata Gorczyńska, tamże, s. 106.
18 Aleksander Fiut, Czesława Miłosza autoportret przekorny. Rozmowy prowadził ..., Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981, s. 159, 165.
20 Czesław Miłosz, tamże, s. 14.
21 Jan Malicki, Tradycje ariańskie w Miłoszowej "Dolinie Issy", "Przegląd humanistyczny" 1987, nr 7/8, s. 19.
35 Aleksander Fiut, dzieło cyt., s.160-167
10 Czesław Miłosz, Rodzinna Europa, Czytelnik, Warszawa 1998, s. 5.
11 Czesław Miłosz, tamże, s. 5.
12 Czesław Miłosz, tamże, s. 9.
13 Aleksander Fiut, Czesława Miłosza autoportret przekorny. Rozmowy prowadził ..., Wydawnictwo Literackie, Kraków 1988, s. 140, 155.
14 Czesław Miłosz, dzieło cyt., s. 34.
15 Czesław Miłosz, tamże, s. 34 - 35.
16 Czesław Miłosz, Rodzinna Europa, Czytelnik, Warszawa 1998, s. 37.
17 Czesław Miłosz, Rodzinna Europa, Czytelnik, Warszawa 1998, s. 61 - 62.
18 Czesław Miłosz, dzieło cyt., s. 93 - 94.
19 Czesław Miłosz, Rodzinna Europa, Czytelnik, Warszawa 1998, s. 95.
20 Czesław Miłosz, tamże, s. 90.
21 Czesław Miłosz, tamże, s. 96.
22 Aleksander Fiut, Czesława Miłosza autoportret przekorny. Rozmowy przeprowadził..., Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981, s. 218 - 219.
23 Czesław Miłosz, Zaczynając od moich ulic, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1990, s. 175.
24 Andrzej Zawada, Miłosz, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1998, s. 37.
25 Czesław Miłosz, dzieło cyt., s. 178.
26 Andrzej Zawada, Miłosz, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1998, s. 49.

Na zdjęciach: autorka, Czesław Miłosz podczas swego ostatniego pobytu w Wilnie w 2001 r.

Fot. Waldemar Dowejko

NCz 31 (570)