Włodzimierz Pujsza

Rozmowa z Ireną Biron - wieloletnią
działaczką na rzecz polskości w Daugavpilsie

- Na początku naszej rozmowy proszę trochę opowiedzieć o sobie.

- Urodziłam się w Daugavpilsie i mieszkam tutaj przez cały czas. Moi rodzice również pochodzą z Daugavpilsu. Ojciec skończył polskie gimnazjum. Natomiast młodsza siostra mojej mamy była aktywną działaczką teatru kukiełkowego "Harfy" oraz drużynową Zuchów. Jej mąż został za działalność w Związku Młodzieży Polskiej wywieziony do Kazachstanu. Później był rehabilitowany. Sama przepracowałam jako nauczycielka w szkole rzemieślniczej ponad 35 lat, byłam również prezesem uczniowskich związków zawodowych. Obecnie jestem na emeryturze, ale jeszcze trochę pracuję.

- Przez wiele lat Pani bardzo aktywnie działała na rzecz polskości w Daugavpilskim Oddziale ZPŁ "Promień", dlaczego dziś Pani nie wykazuje się taką aktywnością? W czym właśnie tkwi przyczyna?

- Już na samym początku lat 90-tych trafiłam do zarządu "Promienia". W ciągu 10 lat zajmowałam się pracą kulturalną, a przede wszystkim organizacją koncertów, różnych spotkań towarzyskich oraz innych imprez kulturalnych. Grałam również w amatorskim kabarecie "PTAK". Chcę powiedzieć, że już w szkole polubiłam scenę i w ogóle uwielbiam to robić. Pamiętam, jak za czasów szkolnych naszym amatorskim dramatycznym kółkiem kierowali aktorzy i reżyserzy naszego daugavpilskiego teatru. To przecież byli prawdziwi fachowcy. Poza tym chcę jeszcze dodać, że na zaproszenie byłej dyrektor Centrum Kultury Polskiej w Daugavpilsie pani Wiktorii Cirułe członkinie kabaretu "PTAK", czyli panie D. Hrapan, I. Kunicka i ja - brałyśmy udział w imprezach kulturalnych organizowanych przez CKP. Uczestniczyłam także i w organizowaniu Towarzystwa historycznego "Inflanty", prezesem którego jest pani Halina Szakiel. Otóż na wiosnę 1999 r. zostałam usunięta ze Związku Polaków na Łotwie. W taki sposób została doceniona moja praca. Wówczas oprócz mnie zostali usunięci z szeregów członków ZPŁ także panie Lidia Łapińska i Halina Szakiel oraz panowie Piotr Ławruczenok i Tadeusz Ketler - jeden z najaktywniejszych członków naszego amatorskiego kabaretu "PTAK". Usunięto nas wszystkich i oskarżono publicznie. Natomiast po dziś dzień nie było żadnych przeprosin. Nowy prezes Ryszard Stankiewicz - tylko zadzwonił do mnie i powiedział, że mnie i jeszcze 2 osobom zostaje przywrócone członkostwo w ZPŁ, natomiast sprawa kolejnych dwóch osób, czyli panów P. Ławruczenoka i T. Ketlera będzie rozpatrzona później. Mam żal i do pani prezes ZPŁ - Wandy Krukowskiej, która wiedząc o tym, że usuwają z szeregów ZPŁ ludzi, którzy prawie od samego początku bardzo aktywnie działali na rzecz krzewienia polskiej kultury, nawet nie usiłowała i nie znalazła możliwości, aby z nimi porozmawiać.

- Na początku tego roku odbyły się w "Promieniu" wybory nowych władz. Jak pani ocenia te zmiany, które zaszły po wyborach?

- Nie widzę jakichś istotnych zmian. Byłam na imprezach w Domu Polskim, oglądałam wystawy.Większość imprez w Domu Polskim odbywała się w dni powszednie, a ludzie są przyzwyczajeni zbierać się wtedy, kiedy mają wolny czas.

- A więc, co należy uczynić, aby odrodzić byłą sławę "Promienia"?

- Potrzebna jest bardzo duża praca i praca prasy również, ale prasy demokratycznej. Trzeba wreszcie postawić wszystkie kropki nad "i", powiedzieć Polakom całą prawdę o błędach, które popełniło poprzednie kierownictwo. Należy nareszcie skończyć z wszelkimi podziałami między Polakami w naszym mieście, by nigdy więcej nie było kompromitujących polską społeczność haniebnych procesów sądowych. Chcę tutaj zaznaczyć, że ten, kto naprawdę chce pracować uczciwie - zawsze znajdzie możliwość pożytecznej pracy, natomiast, kto nie chce pracować, ten zawsze będzie szukać jakichś przyczyn, aby kogoś o coś oskarżyć. A w ogóle należy żyć po chrześcijańsku.

- Co należy zrobić, aby jak najwięcej młodzieży zachęcić do pracy na rzecz krzewienia polskości?

- Młodzież obecnie musi widzieć jasno perspektywy tego co robi, i co ciekawe, chętnie uczestniczy w niektórych imprezach kulturalnych. Są takie imprezy, które ją naprawdę interesują. Praca z młodzieżą nie jest łatwa. Na pewno trzeba wypracować pewną konkretną koncepcję pracy z naszą młodzieżą.

- Dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciu: druga od prawej w pierwszym rzędzie J. Biron wraz z aktorami - amatorami kabaretu satyrycznego "Ptak"

NCz 31 (570)