Beata Zaluza

W poszukiwaniu tajemnic przeszłości

Ziemia Wileńska skrzętnie ukrywa wiele miejsc, związanych z naszą historią i kulturą. Po raz kolejny mogliśmy się o tym przekonać, rozmawiając z doktorem Vykintasem Vaitkevičiusem, kierownikiem badań archeologicznych, które w ubiegłym tygodniu zakończyły się w lasach nie opodal Bujwidz.

- Nie jest to zapewne pierwsza Pana ekspedycja?

To prawda. W ekspedycjach archeologicznych brałem udział jeszcze za czasów szkolnych, natomiast pierwsze samodzielne badania zorganizowałem w roku 1998. Pod względem liczby miejsc, będących świadectwem naszych dziejów, Litwa jest krajem bardzo bogatym i do końca niezbadanym. Kurhany, z których dwa właśnie zbadaliśmy, w Santockim lesie koło Bujwidz odnaleźliśmy jeszcze w roku 1995. Ogółem zaś jest ich tu około 125. Jest to największe cmentarzysko kurhanowe (przez miejscową ludność zwane francuskimi mogiłami) w rejonie wileńskim.

- Jak wyglądało niegdyś typowe miejsce pochówku?

Zwyczaj palenia zmarłych i grzebania ich w usypanych uprzednio kurhanach powstał w III w. n. e. i przetrwał bez mała tysiąc lat.

Zanikać zaczął wraz z kształtowaniem się litewskiej państwowości i centralizacją rozsianych niegdyś plemion litewskich. Miejsca pochówku zaczęły wówczas przypominać współczesne cmentarze, z tą tylko różnicą, że zmarłych przed pogrzebaniem nadal palono. Tego ostatniego zaprzestano dopiero wraz z przyjęciem przez Litwę chrześcijaństwa i wprowadzeniem oficjalnego zakazu palenia zmarłych. Nie wszyscy, co prawda, tego zakazu przestrzegali, o czym świadczyć mogą chociażby znacznie późniejsze groby, w których odnajdywaliśmy spalone zwłoki.

Na przeciągu historii sposoby grzebania zmarłych się zmieniały. Wiązało się to przede wszystkim z tym, że ludzie w różny sposób postrzegali to, w jaki sposób dusza ludzka przechodzi w zaświaty. Jedni uważali, że musi ona przejść przez ogień, inni, że opuszcza ciało dopiero po spędzeniu na ziemi określonego czasu. Mimo tych różnic, znaleźć można wiele kwestii wspólnych. I w pierwszym, i w drugim wypadku do grobów wkładano rzeczy zmarłych - narzędzia pracy, broń, zwierzęta domowe, czyli to, co będzie im potrzebne w zaświatach. Przy tym groby tych bogatszych możemy rozpoznać jedynie po ich zawartości. Są one rzadkością. Decydujące znaczenie miał tu zapewne fakt, że przed pogrzebaniem ciało było palone. Cóż z tego, że zmarły mógł być ubrany w świąteczne ubranie, mieć rzadką broń.

- Tak było również w przypadku zbadanych ostatnio kurhanów?

Mówiąc konkretnie o tych dwóch kurhanach, pierwsze, co rzuca się w oczy, to różny kolor piasku. W dole jest on żółty. To właśnie tam przed wiekami była powierzchnia ziemi. Gdy budowano kurhan, miejsce to zostało wypalone albo też przyniesiono i wysypano tu popiół, zebrany tam, gdzie zmarły został spalony - stąd ten czarny pas ziemi. Na popiół wysypywano warstwę piasku, tworząc kurhan o średnicy 5-6 m, którego brzegi wykładano kamieniami. Dopiero wówczas, gdy wszystko to było zrobione, w centrum kurhanu kopano jamę, do której i wkładano zwłoki, jak też przedmioty należące do zmarłego. Tak w jednym z kurhanów znaleźliśmy m. in. gliniane wrzeciono, z czego wywnioskowaliśmy , że jest tu pochowana kobieta i to w wieku średnim. Ustaleniem dokładnego wieku zmarłej zajmą się już antropolodzy.

W drugim kurhanie znaleźliśmy dwa groby. Był on, co prawda, sypany dla jednej osoby, lecz na skutek tych czy innych czynników ekstremalnych stał się miejscem pochówku dwóch osób. W jednym z grobów został pogrzebany wojownik, o czym świadczy znaleziona tam broń - włócznia i topór. Płci zmarłego, spoczywającego w drugim grobie, z którego powodu i został usypany ten kurhan, nie udało się jak na razie ustalić. Znaleźliśmy tam bowiem jedynie dotąd na Litwie nie spotykaną fibułę, która z całą pewnością nie została wykonana przez miejscowych rzemieślników.

- Co wiemy o mieszkających w owym okresie ludziach?

O ich kulturze i życiu codziennym znamy niewiele. Możemy się tylko domyślać, że mieszkali gdzieś niedaleko, ich osad nie możemy jednak jak na razie odnaleźć. Znamy jedynie ich schroniska, do których uciekali w razie niebezpieczeństwa, ale i tam nic po sobie nie zostawili. Jest w tym pewien paradoks, gdyż mieszkający na tych terenach kilka wieków wcześniej ludzie pozostawili po sobie bardzo wyraźny ślad, w tym m. in. dużo wyrobów z ceramiki.

- Czy nie oznacza to, że ludzie ci przybyli skądś spoza?

Zapewne od tego i należałoby zacząć. Wszystko to, co w owym okresie na Litwie się działo rozpatrywać należy na szerszym tle. W III - IV w. Europa przeżyła cały szereg wstrząsów. Upada Cesarstwo Rzymskie, ze Wschodu zaczynają nacierać Hunowie i inne plemiona koczownicze, wszystko zmiatając po drodze. Na ich kulturę składa się jedno - koń i miecz. W obliczu tego zagrożenia swe osady opuszczają Wenedowie, Goci, Germanie. Ówczesną Europę można porównać do wrzącego kotła.

W procesie tym udział biorą również plemiona bałtyckie. Tak np. możemy stwierdzić, że kultura tych, którzy zbudowali badane przez nas kurhany w pewnym stopniu oparta była na substrat miejscowy, do którego przeniknęły inne kultury. Zwyczaj sypania kurhanów przyszedł na Litwę z południowego zachodu, z Mazur. Mieszkające tam plemiona zaczął wypierać ktoś silniejszy i te zaczęły się cofać. Podobna sytuacja była na wschodzie, gdzie Bałtów wypierały plemiona słowiańskie znad Dniepru. Świadectwem tych migracji są odnajdywane przez nas rzeczy - wyroby ze szkła, brązu, srebra.

Należy zaznaczyć, że prace archeologiczne na Litwie przeprowadzane są przeważnie w niszczejących zabytkach. Tak było i w przypadku badanych przez nas kurhanów, które częściowo zniszczyła biegnąca tu "linia kwartalna". Badania te finansuje specjalny program, który prowadzi Departament Ochrony Zabytków Kultury przy Ministerstwie Kultury Litwy. W tym roku na ten cel otrzymano około 300 tys. Lt. Nie zaspokaja to, niestety, wszystkich naszych potrzeb, dlatego też jak na razie wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.

- Dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciach: dr V. Vaitkevičius i mgr M. Gajewski na miejscu badań, ogólny widok terenu badań archeologicznych

Fot. Bronisława Kondratowicz

NCz 30 (569)